struktur państwa nadal żyjemy w świecie, w którym można zniknąć, jeśli się tego chce. A czasem nawet jeśli się nie chce.
Joseph Knox
[...] fado może też być krzykiem [...]: krzykiem wyzwolenia.
Fernando Sobral
- Wiesz, że nie są pasożytami? -Co? - Orchidee. Nie są pasożytami, to epifity. Rosną na innych roślinach, ale nie zabijają swojego gospodarza. One... współegzystują z nim. - Ach tak? Zaśmiał się: -Tak.
Gabriella Poole
... im bardziej poruszająca cały świat kwestia, tym mniej mnie interesuje - odparł Biegler.
Ferdinand von Schirach
Nie wiem, jak długo siedzimy w pikapie Josha, trzymając się za ręce, otoczeni ciemnością i niewypowiedzianym żalem. Ale wystarczająco długo, by uświadomić sobie, że żadne historie i tajemnice nie są warte tego, by trzymać się ich zamiast tej ręki.
Katja Millay
Rhys: Może i jestem bezwstydnym flirciarzem, ale przynajmniej nie mam paskudnego temperamentu. Powinnaś przyjść opatrzeć mi rany po naszej sprzeczce w śniegu. Przez Ciebie jestem cały w siniakach.
Feyra: Idź wylizać swoje rany i zostaw mnie w spokoju.
Rhys: Wolałbym, żebyś to Ty wylizała moje rany.
Feyra: Gdzie dokładnie trzeba Cię polizać?
Rhys: Gdziekolwiek mnie chcesz polizać, Feyro.
Chciałbym zacząć od »wszędzie«, ale jeśli zajdzie taka konieczność, mogę coś wybrać.
Feyra: Miejmy nadzieję, że moje lizanie jest lepsze od Twojego. Pamiętam, jak fatalnie Ci to szło pod Górą.
Rhys: Działałem wtedy pod wpływem stresu. Jeśli chcesz, z ogromną przyjemnością dowiodę, że się mylisz. Słyszałem, że jestem bardzo, ale to bardzo dobry w lizaniu.
Feyra: Dobranoc.
Rhys: Spróbuj nie jęczeć zbyt głośno, gdy będziesz o mnie śnić. Muszę się porządnie wyspać.
Sarah J. Maas
Joseph Knox
[...] fado może też być krzykiem [...]: krzykiem wyzwolenia.
Fernando Sobral
- Wiesz, że nie są pasożytami? -Co? - Orchidee. Nie są pasożytami, to epifity. Rosną na innych roślinach, ale nie zabijają swojego gospodarza. One... współegzystują z nim. - Ach tak? Zaśmiał się: -Tak.
Gabriella Poole
... im bardziej poruszająca cały świat kwestia, tym mniej mnie interesuje - odparł Biegler.
Ferdinand von Schirach
Nie wiem, jak długo siedzimy w pikapie Josha, trzymając się za ręce, otoczeni ciemnością i niewypowiedzianym żalem. Ale wystarczająco długo, by uświadomić sobie, że żadne historie i tajemnice nie są warte tego, by trzymać się ich zamiast tej ręki.
Katja Millay
Rhys: Może i jestem bezwstydnym flirciarzem, ale przynajmniej nie mam paskudnego temperamentu. Powinnaś przyjść opatrzeć mi rany po naszej sprzeczce w śniegu. Przez Ciebie jestem cały w siniakach.
Feyra: Idź wylizać swoje rany i zostaw mnie w spokoju.
Rhys: Wolałbym, żebyś to Ty wylizała moje rany.
Feyra: Gdzie dokładnie trzeba Cię polizać?
Rhys: Gdziekolwiek mnie chcesz polizać, Feyro.
Chciałbym zacząć od »wszędzie«, ale jeśli zajdzie taka konieczność, mogę coś wybrać.
Feyra: Miejmy nadzieję, że moje lizanie jest lepsze od Twojego. Pamiętam, jak fatalnie Ci to szło pod Górą.
Rhys: Działałem wtedy pod wpływem stresu. Jeśli chcesz, z ogromną przyjemnością dowiodę, że się mylisz. Słyszałem, że jestem bardzo, ale to bardzo dobry w lizaniu.
Feyra: Dobranoc.
Rhys: Spróbuj nie jęczeć zbyt głośno, gdy będziesz o mnie śnić. Muszę się porządnie wyspać.
Sarah J. Maas