otworzyć, doświadczamy jej głęboko i boleśnie, doświadczamy jej piękna, w którym łączy się radość i rozpacz, i także przeczucie, pojawiające się bardzo rzadko, ale mimo to realne, przeczucie czegoś, co nas całkowicie przerasta, co należy do wyższego porządku, co nazwalibyśmy słowem boskie, gdybyśmy się nie wstydzili takich słów.
Adam Zagajewski
Wystarczyło wtedy wyjawić przewodniczącemu, że sąsiad kwestował pod kościołem, jeszcze za okupacji, na broń dla armii niemieckiej, dzięki czemu w ogóle ta armia miała z czego strzelać, bo jakby sąsiad nie kwestował, to by nie strzelali. Po dwóch tygodniach takiego kolędowania przewodniczący miał czarne na białym. Mianowicie każdy, bez wyjątku, mieszkaniec Czarnego Lasu to agent, pół Amerykanin, co trzeci to nawet Murzyn, wróg postępu, szpieg australijski, zakała ludzkości, podżegacz wojenny, zapluty karzeł reakcji, rozsiewacz pasiastej stonki, sabotażysta, klerykał, dwulicowiec albo i trójlicowiec, wyrzutek społeczny, liberał, kosmopolita i jołop.
Mirosław Prandota
Nasza generacja wyparła śmierć ze świadomości.O śmierci się nie mówi.Nie ma dla niej miejsca w świecie,który zachorował na wieczną młodość.W średniowieczu i później śmierć była obok człowieka,szła z nim przez życie.Jeszcze sto lat temu ludzie przygotowywali się do zgonu;akt śmierci był samorealizacją człowieka.Dziś odmawiamy śmierci prawa bytu.Śmierć zniknęła.
Krystyna Bochenek
[Ilja] Erenburg chciał (...) podlizać się Stalinowi. Pokazać mu, że jest mu ślepo wierny i zrobi dla niego wszystko. Pisarz upadł tak nisko, że znalazł się w niesławnej komisji Burdenki, której zadaniem było udowodnienie, iż zbrodni w Katyniu dokonali Niemcy. Zawsze posłusznie wykonywał rozkazy politbiura. Nawet gdy napisał swoją słynną antystalinowską powieść "Odwilż" (1956), zrobił to na zlecenie Chruszczowa. Sam z siebie nigdy by się na coś takiego nie odważył.
Wiktor Suworow
Adam Zagajewski
Wystarczyło wtedy wyjawić przewodniczącemu, że sąsiad kwestował pod kościołem, jeszcze za okupacji, na broń dla armii niemieckiej, dzięki czemu w ogóle ta armia miała z czego strzelać, bo jakby sąsiad nie kwestował, to by nie strzelali. Po dwóch tygodniach takiego kolędowania przewodniczący miał czarne na białym. Mianowicie każdy, bez wyjątku, mieszkaniec Czarnego Lasu to agent, pół Amerykanin, co trzeci to nawet Murzyn, wróg postępu, szpieg australijski, zakała ludzkości, podżegacz wojenny, zapluty karzeł reakcji, rozsiewacz pasiastej stonki, sabotażysta, klerykał, dwulicowiec albo i trójlicowiec, wyrzutek społeczny, liberał, kosmopolita i jołop.
Mirosław Prandota
Nasza generacja wyparła śmierć ze świadomości.O śmierci się nie mówi.Nie ma dla niej miejsca w świecie,który zachorował na wieczną młodość.W średniowieczu i później śmierć była obok człowieka,szła z nim przez życie.Jeszcze sto lat temu ludzie przygotowywali się do zgonu;akt śmierci był samorealizacją człowieka.Dziś odmawiamy śmierci prawa bytu.Śmierć zniknęła.
Krystyna Bochenek
[Ilja] Erenburg chciał (...) podlizać się Stalinowi. Pokazać mu, że jest mu ślepo wierny i zrobi dla niego wszystko. Pisarz upadł tak nisko, że znalazł się w niesławnej komisji Burdenki, której zadaniem było udowodnienie, iż zbrodni w Katyniu dokonali Niemcy. Zawsze posłusznie wykonywał rozkazy politbiura. Nawet gdy napisał swoją słynną antystalinowską powieść "Odwilż" (1956), zrobił to na zlecenie Chruszczowa. Sam z siebie nigdy by się na coś takiego nie odważył.
Wiktor Suworow