najrozmaitsze formy. Bywał cynikiem będąc równocześnie mistykiem; filantropem i pełnym pogardy mizantropem. Próbował żyć kierując się stoickimi zasadami czystego rozumu, to znów dążył do bezrozumnego, naturalnego, niecywilizowanego bytowania. Wybór form zależał w każdym poszczególnym wypadku od książek, które czytał, od ludzi, z jakimi przestawał. Burlap na przykład skierował ponownie jego umysł ku owym mistycznym drogom, którymi nie zdążał od studenckich czasów, kiedy to odkrył Boehmego. Zaczął patrzeć oczami Burlapa i na nowo wypełnił formę mistycyzmu, gotów jednak w każdej chwili wycofać się z powrotem, gdyby okoliczności tego wymagały. Właśnie w obecnej chwili cofał się, forma miała kształt serca. Gdzież więc to ja, któremu mógł być wierny?
Aldous Huxley
Świadomość, co prawda, zawsze przychodzi poniewczasie, niezależnie od wieku. Na tym polega nasz ludzki los, że zawsze poniewczasie. Zawsze już po wszystkim. Bo też świadomość jest naszym losem, nie życie. Czy życie nasze było warte życia, czy niekoniecznie, niekoniecznie, rozstrzyga dopiero los. Życie jest tym, co toczy się bez związku, bez celu, dzień za dniem, najczęściej z woli przypadku, jako że skoro jesteśmy, musimy być. Los natomiast ustanowił człowiek jako rodzaj uznania dla życia. I jedynie ten krótki czas młodości uzmysławia nam, jak mogłaby wyglądać szczęśliwa młodość.
Wiesław Myśliwski
- Widziałeś już hakownicę, Kruczy Cieniu? - pytam złośliwie.
- Jak zwał, tak zwał. Pomyśl, co by było, gdyby ci się udało? Po jakimś czasie każdy chodziłby z taką rurą. Na nic męstwo, zręczność i mądrość. Władzę zabrałby ten, kto ma więcej rur, więcej tego czarnego pudru i więcej kulek. Albo ten, kto robi je szybciej. Kiedy byle idiota może wziąć broń zdolną powalić każdego, wkrótce światem zaczynają rządzić głupcy. Takie pomysły to najlepszy sposób na sprowadzenie martwego śniegu. Pomyśl o tym, Śpiący Na Drzewie.
Jarosław Grzędowicz
Rzecz jasna, narzuca się pytanie, czym w takim razie "prawdziwy" twórca różni się od grafomana. W moim wypadku nie widzę różnicy poza poziomem inteligencji i wrażliwości. Bardzo wysoko cenię grafomanię, bo jest w stanie wypełnić nam tę iluzję rzeczywistości, której każdy artysta tak boleśnie doznaje. Niestety większość ludzi to durnie, o czym doskonale wiedzą politycy, gdy dochodzi do kupowania głosów, a więc też większość grafomanów to durnie i ta ich grafomania też jest taka jak oni sami. Rzecz więc w tym, by nie być durniem i by odnaleźć tę enklawę, w której potrafimy się jako tako poruszać (...) (Zdzisław Beksiński).
Zdzisław Beksiński
Aldous Huxley
Świadomość, co prawda, zawsze przychodzi poniewczasie, niezależnie od wieku. Na tym polega nasz ludzki los, że zawsze poniewczasie. Zawsze już po wszystkim. Bo też świadomość jest naszym losem, nie życie. Czy życie nasze było warte życia, czy niekoniecznie, niekoniecznie, rozstrzyga dopiero los. Życie jest tym, co toczy się bez związku, bez celu, dzień za dniem, najczęściej z woli przypadku, jako że skoro jesteśmy, musimy być. Los natomiast ustanowił człowiek jako rodzaj uznania dla życia. I jedynie ten krótki czas młodości uzmysławia nam, jak mogłaby wyglądać szczęśliwa młodość.
Wiesław Myśliwski
- Widziałeś już hakownicę, Kruczy Cieniu? - pytam złośliwie.
- Jak zwał, tak zwał. Pomyśl, co by było, gdyby ci się udało? Po jakimś czasie każdy chodziłby z taką rurą. Na nic męstwo, zręczność i mądrość. Władzę zabrałby ten, kto ma więcej rur, więcej tego czarnego pudru i więcej kulek. Albo ten, kto robi je szybciej. Kiedy byle idiota może wziąć broń zdolną powalić każdego, wkrótce światem zaczynają rządzić głupcy. Takie pomysły to najlepszy sposób na sprowadzenie martwego śniegu. Pomyśl o tym, Śpiący Na Drzewie.
Jarosław Grzędowicz
Rzecz jasna, narzuca się pytanie, czym w takim razie "prawdziwy" twórca różni się od grafomana. W moim wypadku nie widzę różnicy poza poziomem inteligencji i wrażliwości. Bardzo wysoko cenię grafomanię, bo jest w stanie wypełnić nam tę iluzję rzeczywistości, której każdy artysta tak boleśnie doznaje. Niestety większość ludzi to durnie, o czym doskonale wiedzą politycy, gdy dochodzi do kupowania głosów, a więc też większość grafomanów to durnie i ta ich grafomania też jest taka jak oni sami. Rzecz więc w tym, by nie być durniem i by odnaleźć tę enklawę, w której potrafimy się jako tako poruszać (...) (Zdzisław Beksiński).
Zdzisław Beksiński