życia. Za nic. Jeszcze cię tam zabiorę, zobaczysz. Znajdę jakiś sposób, żebyś mógł wrócić na Lorien. Ciągle z tego żartowaliśmy, ale ty naprawdę byłeś moim ojcem, najlepszym ojcem, o jakim mogłem marzyć. Nigdy cię nie zapomnę, ani na minutę do końca mojego życia. Kocham cię, Henri. Zawsze cię kochałem.
Pittacus Lore
Łzy nie potrafiły skruszyć tej twardości w jego charakterze, podobnie jak letnia ulewa nie może zmienić wyglądu skały. Taką twardość można było dobrze wykorzystać - wiedziała o tym, poznała tę prawdę jako kobieta samotnie wychowująca dziecko w mieście, które nie troszczyło się o samotne matki ani o ich dzieci. (...) Był twardy, ale nadal wykorzystywał tę twardość w niewłaściwy sposób.
Stephen King
- Nie przeginaj.
- Z tobą zawsze muszę przeginać - powiedział poważniej. - Gdybym tego nie robił, to w ogóle nie zwróciłabyś na mnie uwagi.
- I tak tego nie robię - warknęła.
- Ale przyznałaś, że lubisz moje pocałunki. - Przesunął wargami po jej ustach.
Odsunęła się.
- Przyznałam, że lubię pocałunki tego ptaka. - Nie mogła powstrzymać uśmiechu. Cholera, naprawdę sprawiał, że czuła się szczęśliwa. To było niebezpieczne.
- Będę o tym pamiętał, gdy następnym razem się przemienię. Jaki gatunek ptaków lubisz najbardziej?
C.C. Hunter
Chłopak uniósł brwi.
– Mam częściowo sparaliżowane usta – wyjaśniłem. – To mi utrudnia czytanie. Pies pomaga mi z trudnymi słowami. Mówi mi, czy mam pociągnąć, czy popchnąć drzwi i tak dalej.
Murphy obrzuciła mnie przeszywającym spojrzeniem, po czym zwróciła się ku strażnikowi.
– Widzi pan, z czym muszę się użerać? Za chwilę go stąd zabiorę.
Jim Butcher
Pittacus Lore
Łzy nie potrafiły skruszyć tej twardości w jego charakterze, podobnie jak letnia ulewa nie może zmienić wyglądu skały. Taką twardość można było dobrze wykorzystać - wiedziała o tym, poznała tę prawdę jako kobieta samotnie wychowująca dziecko w mieście, które nie troszczyło się o samotne matki ani o ich dzieci. (...) Był twardy, ale nadal wykorzystywał tę twardość w niewłaściwy sposób.
Stephen King
- Nie przeginaj.
- Z tobą zawsze muszę przeginać - powiedział poważniej. - Gdybym tego nie robił, to w ogóle nie zwróciłabyś na mnie uwagi.
- I tak tego nie robię - warknęła.
- Ale przyznałaś, że lubisz moje pocałunki. - Przesunął wargami po jej ustach.
Odsunęła się.
- Przyznałam, że lubię pocałunki tego ptaka. - Nie mogła powstrzymać uśmiechu. Cholera, naprawdę sprawiał, że czuła się szczęśliwa. To było niebezpieczne.
- Będę o tym pamiętał, gdy następnym razem się przemienię. Jaki gatunek ptaków lubisz najbardziej?
C.C. Hunter
Chłopak uniósł brwi.
– Mam częściowo sparaliżowane usta – wyjaśniłem. – To mi utrudnia czytanie. Pies pomaga mi z trudnymi słowami. Mówi mi, czy mam pociągnąć, czy popchnąć drzwi i tak dalej.
Murphy obrzuciła mnie przeszywającym spojrzeniem, po czym zwróciła się ku strażnikowi.
– Widzi pan, z czym muszę się użerać? Za chwilę go stąd zabiorę.
Jim Butcher