niewielką część kapitału (...) - a resztę inwestuje. Klienci (...) godzą się na to, dopóki są pewni, że w każdej chwili będą mogli wycofać swoje wkłady. Ale niech tylko bank nie wypłaci pieniędzy choćby jednemu klientowi, od razu straci całe zaufanie i wszyscy depozytariusze rzucą się do kas, aby wycofać wkłady. Ponieważ bank nie może zaspokoić wszystkich, musi w takiej sytuacji zawiesić wypłaty. Państwo autorytarne w podobny sposób wymusza ogólne posłuszeństwo - nie dlatego, że ma dość sił, aby stawić czoło wszystkim możliwym zagrożeniom, ale dlatego, że ma ich tyle, aby odeprzeć pojedyncze, odosobnione ataki. Jeśli jednak nie postępuje stanowczo, traci cały prestiż, zachęca do kolejnych żądań, co prowadzi do swego rodzaju politycznego runu zwanego rewolucją.
Richard Pipes
Kiedy zauważymy, że ktoś chciałby nawiązać z nami relację natury seksualnej, jesteśmy zmuszeni jakoś się do tego ustosunkować, choćby tylko przelotną myślą; a jeśli z miejsca nie wykluczymy czy nie odrzucimy takiej relacji, jeśli nie uciekniemy od razu od tej mgły, wówczas bardzo trudno ignorować emanacje tej drugiej osoby, one zazwyczaj nie słabną i okazują się uporczywe, rzadko nawet ustają pod wpływem znużenia, poczucia bezcelowości czy jałowości: są i już, niezależnie od tego, czy przynoszą skutek.
Javier Marías
...wobec czego wrócił do opisywania wspomnień z czasów swej młodości. Wspomnienia te wzruszyły go tak bardzo, że bliski był płaczu. Był zawsze niezwykłym i zdolnym dzieckiem, na którym nikt się nie poznał. Gdy dorósł, w dalszym ciągu nikt go nie rozumiał i życie jego było pod każdym względem tragiczne. Tatuś Muminka pisał i pisał, myśląc o tym, jak to wszyscy, czytając jego pamiętniki, żałować będą swego postępowania. Na myśl o tym rozweselił się znowu.
- Dobrze im tak! - mruknął sam do siebie.
Tove Jansson
Mam prawo wiedzieć, o co jestem oskarżona
— kiedy Webb zabrał jej list, poczuła się nieco pewniej. Znowu nie miała nic do
stracenia. —A wy nie macie prawa porywać na ulicy spokojnego obywatela!
— Prawo... prawo... — pastylka wprawiła Webba w filozoficzny nastrój. —Cóż to
jest prawo? To umowa silniejszego ze słabszym. Silniejszy umawia się ze słabszym,
że w określonej sytuacji będzie go traktował w określony sposób. My jesteśmy dla
ciebie prawem. I umawiamy się z tobą, że nie będziemy odpowiadali na pytania.
Zgoda?
Edmund Wnuk-Lipiński
Richard Pipes
Kiedy zauważymy, że ktoś chciałby nawiązać z nami relację natury seksualnej, jesteśmy zmuszeni jakoś się do tego ustosunkować, choćby tylko przelotną myślą; a jeśli z miejsca nie wykluczymy czy nie odrzucimy takiej relacji, jeśli nie uciekniemy od razu od tej mgły, wówczas bardzo trudno ignorować emanacje tej drugiej osoby, one zazwyczaj nie słabną i okazują się uporczywe, rzadko nawet ustają pod wpływem znużenia, poczucia bezcelowości czy jałowości: są i już, niezależnie od tego, czy przynoszą skutek.
Javier Marías
...wobec czego wrócił do opisywania wspomnień z czasów swej młodości. Wspomnienia te wzruszyły go tak bardzo, że bliski był płaczu. Był zawsze niezwykłym i zdolnym dzieckiem, na którym nikt się nie poznał. Gdy dorósł, w dalszym ciągu nikt go nie rozumiał i życie jego było pod każdym względem tragiczne. Tatuś Muminka pisał i pisał, myśląc o tym, jak to wszyscy, czytając jego pamiętniki, żałować będą swego postępowania. Na myśl o tym rozweselił się znowu.
- Dobrze im tak! - mruknął sam do siebie.
Tove Jansson
Mam prawo wiedzieć, o co jestem oskarżona
— kiedy Webb zabrał jej list, poczuła się nieco pewniej. Znowu nie miała nic do
stracenia. —A wy nie macie prawa porywać na ulicy spokojnego obywatela!
— Prawo... prawo... — pastylka wprawiła Webba w filozoficzny nastrój. —Cóż to
jest prawo? To umowa silniejszego ze słabszym. Silniejszy umawia się ze słabszym,
że w określonej sytuacji będzie go traktował w określony sposób. My jesteśmy dla
ciebie prawem. I umawiamy się z tobą, że nie będziemy odpowiadali na pytania.
Zgoda?
Edmund Wnuk-Lipiński