napełni mu michę, czy wykopie za drzwi. Kot jest twoim kumplem, dopóki do drapiesz za uchem: kiedy przestaje być rozkosznie, wypina się na ciebie i rusza na spacer własnymi drogami. Kot ma wszystko w dupie. Emocje zostawia frajerom: psom. Kiedy pan wraca do domu, pies dostaje nagłej gorączki z radości, ślini się, sika po nogach. Kot patrzy na frajera z politowaniem. Ogólnie podchodzi do tego wszystkiego beznamiętnie. Przerost luzu. Na pieszczoty się zgadza, o ile nie ma akurat własnych spraw do załatwienia. Niespecjalnie interesuje się, kto drapie za uchem; ważny jest sam akt drapania, zdepersonalizowany akt robienia dobrze kotu. Dla kota świat dzieli się na zjawiska, które robią mu dobrze i te, które robią mu źle albo nie robią mu nijak. Zjawiska, które reprezentują pierwszą kategorię, mają zaszczyt wzbudzić leniwe zainteresowanie kota. Resztę się kasuje.
Jacek Dukaj
Wypełniający wszystko Bóg zawierał w sobie pewien paradoks. Jako Trójjedyny zawsze cieszył się relacją miłości między Ojcem, Synem i Duchem, lecz nie posiadał "na zewnątrz" obiektu, który mógłby obdarzyć tak wielkim uczuciem. W pewnym nie-momencie zabłysła światłość, jakby znak do rozpoczęcia realizacji odwiecznego planu. Oto zaistnieje coś oprócz Boga! "Ja Żywy Bóg...stworzę obiekt swej miłości.
Z radością doskonałą Odwieczny poświęcił się dziełu stworzenia Oblubienicy. Nieskończona samotność Trójjedynego miała dobiec końca.
Gene Edwards
To był Królewski Kolor, którego wszystkie pomniejsze są jedynie częściowym i niedoskonałym odbiciem: oktaryna, kolor magii. Żywy, jaskrawy, wibrujący, był bezdyskusyjnym odcieniem wyobraźni, ponieważ gdziekolwiek się pojawiał, stanowił znak, że zwykła materia jest zaledwie sługą mocy magicznego umysłu. Był czarem uwidocznionym.
Chociaż Rincewind zawsze uważał, że wygląda jak fiolet z domieszką zieleni.
Terry Pratchett
Wyjaśnię im, jak udaje mi się przetrwać. Dowiedzą się o kiepskich porankach, kiedy nie potrafię czerpać przyjemności z niczego, bo się boję, że zostanie mi to odebrane. Wtedy sporządzam w myślach listę wszystkich dobrych uczynków, których byłam świadkiem. To taka zabawa, i bawię się w nią, choć po upływie ponad dwudziestu lat staje się trochę nużąca.
Istnieją jednak znacznie gorsze zabawy."
Suzanne Collins
Jacek Dukaj
Wypełniający wszystko Bóg zawierał w sobie pewien paradoks. Jako Trójjedyny zawsze cieszył się relacją miłości między Ojcem, Synem i Duchem, lecz nie posiadał "na zewnątrz" obiektu, który mógłby obdarzyć tak wielkim uczuciem. W pewnym nie-momencie zabłysła światłość, jakby znak do rozpoczęcia realizacji odwiecznego planu. Oto zaistnieje coś oprócz Boga! "Ja Żywy Bóg...stworzę obiekt swej miłości.
Z radością doskonałą Odwieczny poświęcił się dziełu stworzenia Oblubienicy. Nieskończona samotność Trójjedynego miała dobiec końca.
Gene Edwards
To był Królewski Kolor, którego wszystkie pomniejsze są jedynie częściowym i niedoskonałym odbiciem: oktaryna, kolor magii. Żywy, jaskrawy, wibrujący, był bezdyskusyjnym odcieniem wyobraźni, ponieważ gdziekolwiek się pojawiał, stanowił znak, że zwykła materia jest zaledwie sługą mocy magicznego umysłu. Był czarem uwidocznionym.
Chociaż Rincewind zawsze uważał, że wygląda jak fiolet z domieszką zieleni.
Terry Pratchett
Wyjaśnię im, jak udaje mi się przetrwać. Dowiedzą się o kiepskich porankach, kiedy nie potrafię czerpać przyjemności z niczego, bo się boję, że zostanie mi to odebrane. Wtedy sporządzam w myślach listę wszystkich dobrych uczynków, których byłam świadkiem. To taka zabawa, i bawię się w nią, choć po upływie ponad dwudziestu lat staje się trochę nużąca.
Istnieją jednak znacznie gorsze zabawy."
Suzanne Collins