Pawłowa fascynowała zasada przeciwieństwa. Weźmy wiązkę komórek gdzieś w korze mózgowej, dzięki którym
odróżniamy przyjemność od bólu, światło od mroku, dominację od podporządkowania... Lecz gdy jakimś sposobem zagłodzimy je, uszkodzimy, otępimy szokiem, wytniemy, przerzucimy w fazę przejściową, poza obręb ich przytomnych jaźni, poza fazę wyrównawczą i paradoksalną, wówczas osłabimy zasadę przeciwieństwa, i oto proszę, mamy paranoika, który jest panem, a czuje się niewolnikiem... który wprawdzie jest kochany, lecz doskwiera mu obojętność świata, i "uważam - pisał Pawłow do Janeta - że to właśnie faza ultraparadoksalna jest podstawową przyczyną osłabienia zasady przeciwieństwa u naszych pacjentów". Naszych szaleńców, paranoików, maniaków, schizofreników, moralnych imbecyli...
Thomas Pynchon
Ale kiedy znowu wybuchnie wojna i zmusi ich do, by swoją podwójność albo potrójność zredukowali do niepodzielnej jedności, wybierając z rozsądku przynależność do tych, wśród których będą mieli większe szanse przeżycia, Górnoślązacy staną się albo zbrodniarzami, albo męczennikami, a potem wraz z końcem wojny znikną, jakby ich nigdy nie było, i jakby tacy ludzie, Niemcy i Polacy zarazem, nie mogli na tym świecie istnieć.
Miljenko Jergović
Krople deszczu nie przestają mnie zadziwiać.
Myślę o tym, jak spadają, jak plączą im się stopy, łamią nogi. Zapominają spadochronów, wypadając z nieba ku niepewnemu końcowi. To tak, jakby ktoś opróżniał kieszenie, nie dbając o to, gdzie spadnie ich zawartość, nie przejmując się, że krople pękają, uderzając o ziemię, że rozpryskują się na chodniku. Że ludzie przeklinają dni, w które krople ośmielają się stukać o ich drzwi.
~Julia Ferrars.
Tahereh Mafi
... akurat w Angie Will nie był zakochany - kochał ją, bez dwóch zdań, ale bycie zakochanym a kochanie kogoś to dwie różne sprawy. Pragnął Angie z powodu jej swojskości na tej samej zasadzie, na jakiej pragnął chodzić do tych samych restauracji i kupować te same wiktuały. Stanowiła coś znanego i pewnego. Ich związek bardziej przypominał więź między nadopiekuńczym bratem i siostrą, tyle że dodatkowo jeszcze ze sobą przypadkiem sypiali.
Karin Slaughter
Thomas Pynchon
Ale kiedy znowu wybuchnie wojna i zmusi ich do, by swoją podwójność albo potrójność zredukowali do niepodzielnej jedności, wybierając z rozsądku przynależność do tych, wśród których będą mieli większe szanse przeżycia, Górnoślązacy staną się albo zbrodniarzami, albo męczennikami, a potem wraz z końcem wojny znikną, jakby ich nigdy nie było, i jakby tacy ludzie, Niemcy i Polacy zarazem, nie mogli na tym świecie istnieć.
Miljenko Jergović
Krople deszczu nie przestają mnie zadziwiać.
Myślę o tym, jak spadają, jak plączą im się stopy, łamią nogi. Zapominają spadochronów, wypadając z nieba ku niepewnemu końcowi. To tak, jakby ktoś opróżniał kieszenie, nie dbając o to, gdzie spadnie ich zawartość, nie przejmując się, że krople pękają, uderzając o ziemię, że rozpryskują się na chodniku. Że ludzie przeklinają dni, w które krople ośmielają się stukać o ich drzwi.
~Julia Ferrars.
Tahereh Mafi
... akurat w Angie Will nie był zakochany - kochał ją, bez dwóch zdań, ale bycie zakochanym a kochanie kogoś to dwie różne sprawy. Pragnął Angie z powodu jej swojskości na tej samej zasadzie, na jakiej pragnął chodzić do tych samych restauracji i kupować te same wiktuały. Stanowiła coś znanego i pewnego. Ich związek bardziej przypominał więź między nadopiekuńczym bratem i siostrą, tyle że dodatkowo jeszcze ze sobą przypadkiem sypiali.
Karin Slaughter