O najważniejszych sprawach najtrudniej opowiedzieć. Są to sprawy, których się wstydzisz, ponieważ słowa
pomniejszają je - słowa powodują, iż rzeczy, które wydawały się nieskończenie wielkie, kiedy były w Twojej głowie, po wypowiedzeniu kurczą się i stają się zupełnie zwyczajne. Jednak nie tylko o to chodzi, prawda? Najważniejsze sprawy leżą zbyt blisko najskrytszego miejsca twej duszy, jak drogowskazy do skarbu, który wrogowie chcieliby ci ukraść. Zdobywasz się na odwagę i wyjawiasz je, a ludzie dziwnie na ciebie patrzą, w ogóle nie rozumiejąc, co powiedziałeś, albo dlaczego uważałeś to za tak ważne, że prawie płakałeś mówiąc. Myślę, że to jest najgorsze. Kiedy tajemnica pozostaje niewyjawiona nie z braku słuchacza, lecz z braku zrozumienia.
Stephen King
- Jak można nazwać robota-kobietę? - zapytał Net. - Robota? Robotka? Robótka? Robocica?
- Robieta? - podsunęła Laura. - Robotyca?
- Mecha - dodał Felix. - Albo po prostu maszyna. Maszyna jest rodzaju żeńskiego.
- Nie. - Net pokręcił głową. Rozkręcał się - bociczka, robosia, robcia... Robaba? Robobaba? Robotyna? Coś wymyślę.
Rafał Kosik
Nie był to film, nie była to muzyka, ale gra.
Okienko instalacyjne ukazywało ciemny obraz. W tle , pośrodku spalonego krajobrazu, dostrzegał ruiny wieży. Przed wieżą wbity w ziemię widniał miecz, na jego rękojeści zawiązana była czerwona chusta. Łopotała na wietrze jak ostatnie wspomnienie o życiu w świecie umarłych. Nad mieczem, także w czerwonym kolorze, widniał napis: ,,Erebos".
Ursula Poznanski
[...] całkowite rozdzielenie dawcy i biorcy zostało wprowadzone do etyki lekarskiej stosunkowo niedawno. W latach pięćdziesiątych XX wieku w Stanach Zjednoczonych, gdy przeszczepy stawały się coraz popularniejsze, lekarze twierdzili, że nawiązanie kontaktu między dawcą i biorcą daje większe szanse na powodzenie operacji, gdyż obie strony mogą poznać historie swoich chorób, a może nawet zaznajomić się bliżej. Gdy transplantacje zaczęły przynosić coraz większe zyski, organy pozbawiono ich osobliwej historii. Nową normą stała się anonimowość.
Scott Carney
Stephen King
- Jak można nazwać robota-kobietę? - zapytał Net. - Robota? Robotka? Robótka? Robocica?
- Robieta? - podsunęła Laura. - Robotyca?
- Mecha - dodał Felix. - Albo po prostu maszyna. Maszyna jest rodzaju żeńskiego.
- Nie. - Net pokręcił głową. Rozkręcał się - bociczka, robosia, robcia... Robaba? Robobaba? Robotyna? Coś wymyślę.
Rafał Kosik
Nie był to film, nie była to muzyka, ale gra.
Okienko instalacyjne ukazywało ciemny obraz. W tle , pośrodku spalonego krajobrazu, dostrzegał ruiny wieży. Przed wieżą wbity w ziemię widniał miecz, na jego rękojeści zawiązana była czerwona chusta. Łopotała na wietrze jak ostatnie wspomnienie o życiu w świecie umarłych. Nad mieczem, także w czerwonym kolorze, widniał napis: ,,Erebos".
Ursula Poznanski
[...] całkowite rozdzielenie dawcy i biorcy zostało wprowadzone do etyki lekarskiej stosunkowo niedawno. W latach pięćdziesiątych XX wieku w Stanach Zjednoczonych, gdy przeszczepy stawały się coraz popularniejsze, lekarze twierdzili, że nawiązanie kontaktu między dawcą i biorcą daje większe szanse na powodzenie operacji, gdyż obie strony mogą poznać historie swoich chorób, a może nawet zaznajomić się bliżej. Gdy transplantacje zaczęły przynosić coraz większe zyski, organy pozbawiono ich osobliwej historii. Nową normą stała się anonimowość.
Scott Carney