w smutek, a bywa i tak, że dysonans, którego nie można rozładować, zostaje, by drażnić; wielu kompozytorów to wie i nie komponuje szczęśliwego finału, gdyż szczęśliwe zakończenie w ogóle nie istnieje, bo jak coś się kończy, to się zaczyna za tym tęsknić, a w tęsknocie tkwi zawsze smutek.
Paasonen Ranya
Czy ta nienawiść jest jakimś nowym zjawiskiem? A może zawsze istniała, ale nie była aż tak widoczna. Współczesny cyfrowy świat sprzyja wyrażaniu własnych i poznawaniu cudzych nieprzefiltrowanych myśli.
Czy ludzie są gotowi na takie psychologiczne wyzwanie? Na to, że mogą dawać ujście swoim najgorszym emocjom? Przypomina to trochę niekończący się sznur samochodów, w którym wszyscy wciąż trąbią.
Mons Kallentoft
Szedłem. Do domu mam ładnych kilka kilometrów, jednak gdy życie staje się zbyt skomplikowane – chodzę. Marsz pomaga spalać nadmiar adrenaliny, poza tym jest monotonny i ułatwia myślenie. Chodzę. To trochę pomaga. Są jedna sytuacje, kiedy nie można niczego wymyślić ani na nic poradzić. Kiedy ktoś bliski popełnia samobójstwo. Kiedy masz wyleczyć Stwórcę z amnezji. Wtedy pozostaje chodzenie. Przynajmniej stanowi namiastkę ucieczki.
Jarosław Grzędowicz
Jest między prostym ludem przesąd, że ostatni pogrzebany na danym cmentarzu musi całą noc stać na straży tego cmentarza, i to nie tylko pierwszą noc, ale cały czas, póki ktoś inny nie będzie pogrzebany, kto zajmie jego miejsce.
W ten sposób żaden cmentarz nie pozostaje nigdy bez strażnika i dlatego na cmentarzu małego osiedla nieboszczyk przez kilka czasem lat stoi na warcie.
Karel Hynek Mácha
Paasonen Ranya
Czy ta nienawiść jest jakimś nowym zjawiskiem? A może zawsze istniała, ale nie była aż tak widoczna. Współczesny cyfrowy świat sprzyja wyrażaniu własnych i poznawaniu cudzych nieprzefiltrowanych myśli.
Czy ludzie są gotowi na takie psychologiczne wyzwanie? Na to, że mogą dawać ujście swoim najgorszym emocjom? Przypomina to trochę niekończący się sznur samochodów, w którym wszyscy wciąż trąbią.
Mons Kallentoft
Szedłem. Do domu mam ładnych kilka kilometrów, jednak gdy życie staje się zbyt skomplikowane – chodzę. Marsz pomaga spalać nadmiar adrenaliny, poza tym jest monotonny i ułatwia myślenie. Chodzę. To trochę pomaga. Są jedna sytuacje, kiedy nie można niczego wymyślić ani na nic poradzić. Kiedy ktoś bliski popełnia samobójstwo. Kiedy masz wyleczyć Stwórcę z amnezji. Wtedy pozostaje chodzenie. Przynajmniej stanowi namiastkę ucieczki.
Jarosław Grzędowicz
Jest między prostym ludem przesąd, że ostatni pogrzebany na danym cmentarzu musi całą noc stać na straży tego cmentarza, i to nie tylko pierwszą noc, ale cały czas, póki ktoś inny nie będzie pogrzebany, kto zajmie jego miejsce.
W ten sposób żaden cmentarz nie pozostaje nigdy bez strażnika i dlatego na cmentarzu małego osiedla nieboszczyk przez kilka czasem lat stoi na warcie.
Karel Hynek Mácha