zdawałem sobie z tego sprawy. Nasi rodzice musieli się z tym wszystkim zmagać, żebyśmy my nie musieli. Martwili się za nas i robili za nas trudne rzeczy, żebyśmy mogli dalej być sobie dziećmi. Wyśmiewaliśmy się z nich i wyzywaliśmy od nudziarzy, frajerów, ale to oni nas chronili, oni dbali, żeby świat był bezpieczny, żebyśmy mogli się bawić. Nie chcę być dorosły, Maxie. Chce być znowu dzieckiem. Ale nie mogę. Nie ma takiej możliwości. Muszę być dla tych wszystkich maluchów ojcem, a ty matką. Potrzebują nas. Żałuję, że tak jest. Wolałbym, żeby mnie nie potrzebowali. Rozejrzyj się. Siadam, żeby odsapnąć, i wszystko zaczyna się sypać.
Charlie Higson
Kiedy Robin ujrzał nadjeżdżający orszak, błyszczący od klejnotów, jedwabi i srebrnych dzwoneczków na uprzęży, spojrzał nań kwaśno i powiedział do siebie:Maxie, nie powinniśmy się z tym wszystkim użerać. Jesteśmy tylko dziećmi. Wcześniej nie zdawałem sobie z tego sprawy. Nasi rodzice musieli się z tym wszystkim zmagać, żebyśmy my nie musieli. Martwili się za nas i robili za nas trudne rzeczy, żebyśmy mogli dalej być sobie dziećmi. Wyśmiewaliśmy się z nich i wyzywaliśmy od nudziarzy, frajerów, ale to oni nas chronili, oni dbali, żeby świat był bezpieczny, żebyśmy mogli się bawić. Nie chcę być dorosły, Maxie. Chce być znowu dzieckiem. Ale nie mogę. Nie ma takiej możliwości. Muszę być dla tych wszystkich maluchów ojcem, a ty matką. Potrzebują nas. Żałuję, że tak jest. Wolałbym, żeby mnie nie potrzebowali. Rozejrzyj się. Siadam, żeby odsapnąć, i wszystko zaczyna się sypać.
Charlie Higson
Kiedy Robin ujrzał nadjeżdżający orszak, błyszczący od klejnotów, jedwabi i srebrnych dzwoneczków na uprzęży, spojrzał nań kwaśno i powiedział do siebie:.
Howard Pyle
- A więc jestem demonem? - Spojrzała oskarżycielsko na madame Lefoux. - Powiedziałabyś, gdyby wyrósł mi czerwony rozwidlony ogon, prawda?
Madame wyzywająco przygryzła wargę.
- Mam sprawdzić pod halką? Alexia wycofała się pospiesznie.
- Właściwie chyba sama bym zauważyła
Gail Carriger
- Cześć, Thor - powiedział. - Dawnośmy się nie widzieli.
- Ha! - Bóg zaklaskał z zadowoleniem. - Wiedziałem, że to ty. Ale czy ty nie masz na imię Sumarbrander? Dlaczego ten człowiek nazywa cię Jorvik?
- Jack - poprawił go miecz.
- Jak.
- Nie - odpowiedział cierpliwie miecz. - Wymawia się Dżek.
Rick Riordan
Charlie Higson
Kiedy Robin ujrzał nadjeżdżający orszak, błyszczący od klejnotów, jedwabi i srebrnych dzwoneczków na uprzęży, spojrzał nań kwaśno i powiedział do siebie:Maxie, nie powinniśmy się z tym wszystkim użerać. Jesteśmy tylko dziećmi. Wcześniej nie zdawałem sobie z tego sprawy. Nasi rodzice musieli się z tym wszystkim zmagać, żebyśmy my nie musieli. Martwili się za nas i robili za nas trudne rzeczy, żebyśmy mogli dalej być sobie dziećmi. Wyśmiewaliśmy się z nich i wyzywaliśmy od nudziarzy, frajerów, ale to oni nas chronili, oni dbali, żeby świat był bezpieczny, żebyśmy mogli się bawić. Nie chcę być dorosły, Maxie. Chce być znowu dzieckiem. Ale nie mogę. Nie ma takiej możliwości. Muszę być dla tych wszystkich maluchów ojcem, a ty matką. Potrzebują nas. Żałuję, że tak jest. Wolałbym, żeby mnie nie potrzebowali. Rozejrzyj się. Siadam, żeby odsapnąć, i wszystko zaczyna się sypać.
Charlie Higson
Kiedy Robin ujrzał nadjeżdżający orszak, błyszczący od klejnotów, jedwabi i srebrnych dzwoneczków na uprzęży, spojrzał nań kwaśno i powiedział do siebie:.
Howard Pyle
- A więc jestem demonem? - Spojrzała oskarżycielsko na madame Lefoux. - Powiedziałabyś, gdyby wyrósł mi czerwony rozwidlony ogon, prawda?
Madame wyzywająco przygryzła wargę.
- Mam sprawdzić pod halką? Alexia wycofała się pospiesznie.
- Właściwie chyba sama bym zauważyła
Gail Carriger
- Cześć, Thor - powiedział. - Dawnośmy się nie widzieli.
- Ha! - Bóg zaklaskał z zadowoleniem. - Wiedziałem, że to ty. Ale czy ty nie masz na imię Sumarbrander? Dlaczego ten człowiek nazywa cię Jorvik?
- Jack - poprawił go miecz.
- Jak.
- Nie - odpowiedział cierpliwie miecz. - Wymawia się Dżek.
Rick Riordan