Jesteśmy istotami ciemności i światła, zdolnymi do barbarzyństwa i nieograniczonego okrucieństwa, ale także
do miłości, śmiechu i tworzenia niezrównanego piękna. Jesteśmy jednym i drugim, to oczywiste, ale czego jest w nas więcej? Nie znam odpowiedzi… Czy „zło” jest rzeczą – czymś niezależnym, poza nami – czy też zasadniczą częścią tego, kim jesteśmy? Nie znam odpowiedzi.
Mark Frost
- Mam nadzieję, że to nie Płońsk?
- Ja też, proszę pana - odpowiedział młodzieniec. - W Płońsku już dzisiaj byliśmy.
- Dwa razy - zauważył raczej ozięble archiwariusz - i mam nadzieję, że nie
przyjechaliśmy tam po raz trzeci.
- Chyba nie - rzekł niepewnie brodaty kierowca.
Edmund Niziurski
- Czasem pierwszy krok przypłaca się licznymi potknięciami i upadkami - mówię, licząc na to, że zrozumie, co chcę mu przekazać, bo chcę, żeby wiedział, iż nie jest sam w tych swoich rozterkach. - Ale nie ma się czego bać, bo obiecuję, że będę w pobliżu, żeby cię złapać, jeśli upadniesz. - Nachylam się i zastępuję palce ustami, delikatnie podkreślając swoje słowa. - Wiesz, potrafię cię złapać, bo ja już jakiś czas temu się potknęłam i wpadłam po same uszy.
K. Bromberg
Nieprzyjmowanie do wiadomości realiów mozna uznać za naszą cechę narodową. Ciągle, jak dzieci, niezadowoleni z rzeczywistości, uciekający od domniemanych porażek, chętnie wkładamy czyjeś kostiumy oraz fantazjujemy o piękniejszych i lepszych światach. Pozostaje mieś nadzieję, że kiedyś masowo uporamy się z tym dokuczliwym automatyzmem i zdecydujemy się na przekroczenie progu dojrzałości oraz na podjęcie ryzykownej, ale jakże fascynującej przygody samodzielności.
[Monika Kozień: Egzotyczny koktajl z domieszką swojskości, s.88].
Józef Tischner
Mark Frost
- Mam nadzieję, że to nie Płońsk?
- Ja też, proszę pana - odpowiedział młodzieniec. - W Płońsku już dzisiaj byliśmy.
- Dwa razy - zauważył raczej ozięble archiwariusz - i mam nadzieję, że nie
przyjechaliśmy tam po raz trzeci.
- Chyba nie - rzekł niepewnie brodaty kierowca.
Edmund Niziurski
- Czasem pierwszy krok przypłaca się licznymi potknięciami i upadkami - mówię, licząc na to, że zrozumie, co chcę mu przekazać, bo chcę, żeby wiedział, iż nie jest sam w tych swoich rozterkach. - Ale nie ma się czego bać, bo obiecuję, że będę w pobliżu, żeby cię złapać, jeśli upadniesz. - Nachylam się i zastępuję palce ustami, delikatnie podkreślając swoje słowa. - Wiesz, potrafię cię złapać, bo ja już jakiś czas temu się potknęłam i wpadłam po same uszy.
K. Bromberg
Nieprzyjmowanie do wiadomości realiów mozna uznać za naszą cechę narodową. Ciągle, jak dzieci, niezadowoleni z rzeczywistości, uciekający od domniemanych porażek, chętnie wkładamy czyjeś kostiumy oraz fantazjujemy o piękniejszych i lepszych światach. Pozostaje mieś nadzieję, że kiedyś masowo uporamy się z tym dokuczliwym automatyzmem i zdecydujemy się na przekroczenie progu dojrzałości oraz na podjęcie ryzykownej, ale jakże fascynującej przygody samodzielności.
[Monika Kozień: Egzotyczny koktajl z domieszką swojskości, s.88].
Józef Tischner