powiedziała mi, że to dzięki nim nie potrafię siebie nagradzać oraz jestem pierwszą osobą, która sobie przypierdoli. Nic oryginalnego. Rodzice nas psują. Szkoła nas psuje. Nienawidzimy rodziców. Nienawidzimy szkoły. A później to samo robimy swoim dzieciom. Psujemy je i wysyłamy do szkoły. Są małżeństwa, są rozwody, dzieci dorastają, zajmujemy się nimi, żonglujemy całym tym gównem, dajemy z siebie wszystko i nagle one się wyprowadzają z domu, nienawidząc nas. Z wielką ulgą. I wtedy przychodzi myśl: To było to? To było życie? Naprawdę już się skończyło? Skończyła się moja młodość? One już dorosły? Tak to się toczy. I nie mamy na to wpływu. I chyba to mnie najbardziej wkurwia.
Piotr C.
Pragnienie życia jest tak silne, że mając do wyboru dwa rodzaje śmierci, człowiek zawsze wybierze ten, który da mu czas, nawet jeśli jest to kwestia zaledwie kilku sekund. Ludzie wyskakują z płonącego budynku, bo nie chcą spłonąć wraz z nim. Ponieważ przez tych kilka sekund coraz szybszego lotu w dół Bóg, który nie chciał ocalić ich z płonącego budynku, może sięgnąć z niebios i sprowadzić ich żywych na ziemię. Może będą poobijani, połamani - ale żywi. Nadzieja zawsze opiera się rozumowi.
Danny Scheinmann
Najsampierw musi pan Benedykt przyjąć, że pieniądz się robi. Bogactwo nie powstaje przez kradzież biedy, ani przez przepływ bogactwa z ręki do ręki. Gdyby rosło się w zamożności jeno komuś drugiemu majątek odbierając - że co tu więcej, to tam mniej - no to od początku świata biednielibyśmy z pokolenia na pokolenie, bo dorobku by było w sumie tyle samo, a ludzi do podziału - coraz więcej. Ale inaczej to sobie Bóg urządził: że kto pomyślunek ma i wolę i siłę, chęć do pracy, ten robi coś z niczego, siebie i ludzkość tym wzbogacając. Dlatego obok instynktu rozmnażania dał nam Pan instynkt bogacenia.
Jacek Dukaj
Sophie zmierzyła cię wzrokiem, później wstała od stołu i nie zaczerpnąwszy powietrza, zniknęła z twojego życia. I dziwnie jest to, że kiedy wyszła, szlochając, dobrze sobie zdawałeś sprawę, że to jednaak ty uciekałeś. Odetchnąłeś głęboko; odczuwałeś tą podłą ulgę, która przychodzi po rozstaniach. Zanotowałeś na papierowym obrusieA rodzice? Uważałam od małego, że hamowali mój potencjał. I byli niesprawiedliwi. Psychoterapeutka powiedziała mi, że to dzięki nim nie potrafię siebie nagradzać oraz jestem pierwszą osobą, która sobie przypierdoli. Nic oryginalnego. Rodzice nas psują. Szkoła nas psuje. Nienawidzimy rodziców. Nienawidzimy szkoły. A później to samo robimy swoim dzieciom. Psujemy je i wysyłamy do szkoły. Są małżeństwa, są rozwody, dzieci dorastają, zajmujemy się nimi, żonglujemy całym tym gównem, dajemy z siebie wszystko i nagle one się wyprowadzają z domu, nienawidząc nas. Z wielką ulgą. I wtedy przychodzi myśl: To było to? To było życie? Naprawdę już się skończyło? Skończyła się moja młodość? One już dorosły? Tak to się toczy. I nie mamy na to wpływu. I chyba to mnie najbardziej wkurwia.
Piotr C.
Pragnienie życia jest tak silne, że mając do wyboru dwa rodzaje śmierci, człowiek zawsze wybierze ten, który da mu czas, nawet jeśli jest to kwestia zaledwie kilku sekund. Ludzie wyskakują z płonącego budynku, bo nie chcą spłonąć wraz z nim. Ponieważ przez tych kilka sekund coraz szybszego lotu w dół Bóg, który nie chciał ocalić ich z płonącego budynku, może sięgnąć z niebios i sprowadzić ich żywych na ziemię. Może będą poobijani, połamani - ale żywi. Nadzieja zawsze opiera się rozumowi.
Danny Scheinmann
Najsampierw musi pan Benedykt przyjąć, że pieniądz się robi. Bogactwo nie powstaje przez kradzież biedy, ani przez przepływ bogactwa z ręki do ręki. Gdyby rosło się w zamożności jeno komuś drugiemu majątek odbierając - że co tu więcej, to tam mniej - no to od początku świata biednielibyśmy z pokolenia na pokolenie, bo dorobku by było w sumie tyle samo, a ludzi do podziału - coraz więcej. Ale inaczej to sobie Bóg urządził: że kto pomyślunek ma i wolę i siłę, chęć do pracy, ten robi coś z niczego, siebie i ludzkość tym wzbogacając. Dlatego obok instynktu rozmnażania dał nam Pan instynkt bogacenia.
Jacek Dukaj
Sophie zmierzyła cię wzrokiem, później wstała od stołu i nie zaczerpnąwszy powietrza, zniknęła z twojego życia. I dziwnie jest to, że kiedy wyszła, szlochając, dobrze sobie zdawałeś sprawę, że to jednaak ty uciekałeś. Odetchnąłeś głęboko; odczuwałeś tą podłą ulgę, która przychodzi po rozstaniach. Zanotowałeś na papierowym obrusie, a takżeA rodzice? Uważałam od małego, że hamowali mój potencjał. I byli niesprawiedliwi. Psychoterapeutka powiedziała mi, że to dzięki nim nie potrafię siebie nagradzać oraz jestem pierwszą osobą, która sobie przypierdoli. Nic oryginalnego. Rodzice nas psują. Szkoła nas psuje. Nienawidzimy rodziców. Nienawidzimy szkoły. A później to samo robimy swoim dzieciom. Psujemy je i wysyłamy do szkoły. Są małżeństwa, są rozwody, dzieci dorastają, zajmujemy się nimi, żonglujemy całym tym gównem, dajemy z siebie wszystko i nagle one się wyprowadzają z domu, nienawidząc nas. Z wielką ulgą. I wtedy przychodzi myśl: To było to? To było życie? Naprawdę już się skończyło? Skończyła się moja młodość? One już dorosły? Tak to się toczy. I nie mamy na to wpływu. I chyba to mnie najbardziej wkurwia.
Piotr C.
Pragnienie życia jest tak silne, że mając do wyboru dwa rodzaje śmierci, człowiek zawsze wybierze ten, który da mu czas, nawet jeśli jest to kwestia zaledwie kilku sekund. Ludzie wyskakują z płonącego budynku, bo nie chcą spłonąć wraz z nim. Ponieważ przez tych kilka sekund coraz szybszego lotu w dół Bóg, który nie chciał ocalić ich z płonącego budynku, może sięgnąć z niebios i sprowadzić ich żywych na ziemię. Może będą poobijani, połamani - ale żywi. Nadzieja zawsze opiera się rozumowi.
Danny Scheinmann
Najsampierw musi pan Benedykt przyjąć, że pieniądz się robi. Bogactwo nie powstaje przez kradzież biedy, ani przez przepływ bogactwa z ręki do ręki. Gdyby rosło się w zamożności jeno komuś drugiemu majątek odbierając - że co tu więcej, to tam mniej - no to od początku świata biednielibyśmy z pokolenia na pokolenie, bo dorobku by było w sumie tyle samo, a ludzi do podziału - coraz więcej. Ale inaczej to sobie Bóg urządził: że kto pomyślunek ma i wolę i siłę, chęć do pracy, ten robi coś z niczego, siebie i ludzkość tym wzbogacając. Dlatego obok instynktu rozmnażania dał nam Pan instynkt bogacenia.
Jacek Dukaj
Sophie zmierzyła cię wzrokiem, później wstała od stołu i nie zaczerpnąwszy powietrza, zniknęła z twojego życia. I dziwnie jest to, że kiedy wyszła, szlochając, dobrze sobie zdawałeś sprawę, że to jednaak ty uciekałeś. Odetchnąłeś głęboko; odczuwałeś tą podłą ulgę, która przychodzi po rozstaniach. Zanotowałeś na papierowym obrusie, a takżei jeszcze:A rodzice? Uważałam od małego, że hamowali mój potencjał. I byli niesprawiedliwi. Psychoterapeutka powiedziała mi, że to dzięki nim nie potrafię siebie nagradzać oraz jestem pierwszą osobą, która sobie przypierdoli. Nic oryginalnego. Rodzice nas psują. Szkoła nas psuje. Nienawidzimy rodziców. Nienawidzimy szkoły. A później to samo robimy swoim dzieciom. Psujemy je i wysyłamy do szkoły. Są małżeństwa, są rozwody, dzieci dorastają, zajmujemy się nimi, żonglujemy całym tym gównem, dajemy z siebie wszystko i nagle one się wyprowadzają z domu, nienawidząc nas. Z wielką ulgą. I wtedy przychodzi myśl: To było to? To było życie? Naprawdę już się skończyło? Skończyła się moja młodość? One już dorosły? Tak to się toczy. I nie mamy na to wpływu. I chyba to mnie najbardziej wkurwia.
Piotr C.
Pragnienie życia jest tak silne, że mając do wyboru dwa rodzaje śmierci, człowiek zawsze wybierze ten, który da mu czas, nawet jeśli jest to kwestia zaledwie kilku sekund. Ludzie wyskakują z płonącego budynku, bo nie chcą spłonąć wraz z nim. Ponieważ przez tych kilka sekund coraz szybszego lotu w dół Bóg, który nie chciał ocalić ich z płonącego budynku, może sięgnąć z niebios i sprowadzić ich żywych na ziemię. Może będą poobijani, połamani - ale żywi. Nadzieja zawsze opiera się rozumowi.
Danny Scheinmann
Najsampierw musi pan Benedykt przyjąć, że pieniądz się robi. Bogactwo nie powstaje przez kradzież biedy, ani przez przepływ bogactwa z ręki do ręki. Gdyby rosło się w zamożności jeno komuś drugiemu majątek odbierając - że co tu więcej, to tam mniej - no to od początku świata biednielibyśmy z pokolenia na pokolenie, bo dorobku by było w sumie tyle samo, a ludzi do podziału - coraz więcej. Ale inaczej to sobie Bóg urządził: że kto pomyślunek ma i wolę i siłę, chęć do pracy, ten robi coś z niczego, siebie i ludzkość tym wzbogacając. Dlatego obok instynktu rozmnażania dał nam Pan instynkt bogacenia.
Jacek Dukaj
Sophie zmierzyła cię wzrokiem, później wstała od stołu i nie zaczerpnąwszy powietrza, zniknęła z twojego życia. I dziwnie jest to, że kiedy wyszła, szlochając, dobrze sobie zdawałeś sprawę, że to jednaak ty uciekałeś. Odetchnąłeś głęboko; odczuwałeś tą podłą ulgę, która przychodzi po rozstaniach. Zanotowałeś na papierowym obrusie, a takżei jeszcze:. Jeśli nie masz ich gdzieś, to znaczy, że jesteś zastraszony.
Frederic Beigbeder
Piotr C.
Pragnienie życia jest tak silne, że mając do wyboru dwa rodzaje śmierci, człowiek zawsze wybierze ten, który da mu czas, nawet jeśli jest to kwestia zaledwie kilku sekund. Ludzie wyskakują z płonącego budynku, bo nie chcą spłonąć wraz z nim. Ponieważ przez tych kilka sekund coraz szybszego lotu w dół Bóg, który nie chciał ocalić ich z płonącego budynku, może sięgnąć z niebios i sprowadzić ich żywych na ziemię. Może będą poobijani, połamani - ale żywi. Nadzieja zawsze opiera się rozumowi.
Danny Scheinmann
Najsampierw musi pan Benedykt przyjąć, że pieniądz się robi. Bogactwo nie powstaje przez kradzież biedy, ani przez przepływ bogactwa z ręki do ręki. Gdyby rosło się w zamożności jeno komuś drugiemu majątek odbierając - że co tu więcej, to tam mniej - no to od początku świata biednielibyśmy z pokolenia na pokolenie, bo dorobku by było w sumie tyle samo, a ludzi do podziału - coraz więcej. Ale inaczej to sobie Bóg urządził: że kto pomyślunek ma i wolę i siłę, chęć do pracy, ten robi coś z niczego, siebie i ludzkość tym wzbogacając. Dlatego obok instynktu rozmnażania dał nam Pan instynkt bogacenia.
Jacek Dukaj
Sophie zmierzyła cię wzrokiem, później wstała od stołu i nie zaczerpnąwszy powietrza, zniknęła z twojego życia. I dziwnie jest to, że kiedy wyszła, szlochając, dobrze sobie zdawałeś sprawę, że to jednaak ty uciekałeś. Odetchnąłeś głęboko; odczuwałeś tą podłą ulgę, która przychodzi po rozstaniach. Zanotowałeś na papierowym obrusieA rodzice? Uważałam od małego, że hamowali mój potencjał. I byli niesprawiedliwi. Psychoterapeutka powiedziała mi, że to dzięki nim nie potrafię siebie nagradzać oraz jestem pierwszą osobą, która sobie przypierdoli. Nic oryginalnego. Rodzice nas psują. Szkoła nas psuje. Nienawidzimy rodziców. Nienawidzimy szkoły. A później to samo robimy swoim dzieciom. Psujemy je i wysyłamy do szkoły. Są małżeństwa, są rozwody, dzieci dorastają, zajmujemy się nimi, żonglujemy całym tym gównem, dajemy z siebie wszystko i nagle one się wyprowadzają z domu, nienawidząc nas. Z wielką ulgą. I wtedy przychodzi myśl: To było to? To było życie? Naprawdę już się skończyło? Skończyła się moja młodość? One już dorosły? Tak to się toczy. I nie mamy na to wpływu. I chyba to mnie najbardziej wkurwia.
Piotr C.
Pragnienie życia jest tak silne, że mając do wyboru dwa rodzaje śmierci, człowiek zawsze wybierze ten, który da mu czas, nawet jeśli jest to kwestia zaledwie kilku sekund. Ludzie wyskakują z płonącego budynku, bo nie chcą spłonąć wraz z nim. Ponieważ przez tych kilka sekund coraz szybszego lotu w dół Bóg, który nie chciał ocalić ich z płonącego budynku, może sięgnąć z niebios i sprowadzić ich żywych na ziemię. Może będą poobijani, połamani - ale żywi. Nadzieja zawsze opiera się rozumowi.
Danny Scheinmann
Najsampierw musi pan Benedykt przyjąć, że pieniądz się robi. Bogactwo nie powstaje przez kradzież biedy, ani przez przepływ bogactwa z ręki do ręki. Gdyby rosło się w zamożności jeno komuś drugiemu majątek odbierając - że co tu więcej, to tam mniej - no to od początku świata biednielibyśmy z pokolenia na pokolenie, bo dorobku by było w sumie tyle samo, a ludzi do podziału - coraz więcej. Ale inaczej to sobie Bóg urządził: że kto pomyślunek ma i wolę i siłę, chęć do pracy, ten robi coś z niczego, siebie i ludzkość tym wzbogacając. Dlatego obok instynktu rozmnażania dał nam Pan instynkt bogacenia.
Jacek Dukaj
Sophie zmierzyła cię wzrokiem, później wstała od stołu i nie zaczerpnąwszy powietrza, zniknęła z twojego życia. I dziwnie jest to, że kiedy wyszła, szlochając, dobrze sobie zdawałeś sprawę, że to jednaak ty uciekałeś. Odetchnąłeś głęboko; odczuwałeś tą podłą ulgę, która przychodzi po rozstaniach. Zanotowałeś na papierowym obrusie, a takżeA rodzice? Uważałam od małego, że hamowali mój potencjał. I byli niesprawiedliwi. Psychoterapeutka powiedziała mi, że to dzięki nim nie potrafię siebie nagradzać oraz jestem pierwszą osobą, która sobie przypierdoli. Nic oryginalnego. Rodzice nas psują. Szkoła nas psuje. Nienawidzimy rodziców. Nienawidzimy szkoły. A później to samo robimy swoim dzieciom. Psujemy je i wysyłamy do szkoły. Są małżeństwa, są rozwody, dzieci dorastają, zajmujemy się nimi, żonglujemy całym tym gównem, dajemy z siebie wszystko i nagle one się wyprowadzają z domu, nienawidząc nas. Z wielką ulgą. I wtedy przychodzi myśl: To było to? To było życie? Naprawdę już się skończyło? Skończyła się moja młodość? One już dorosły? Tak to się toczy. I nie mamy na to wpływu. I chyba to mnie najbardziej wkurwia.
Piotr C.
Pragnienie życia jest tak silne, że mając do wyboru dwa rodzaje śmierci, człowiek zawsze wybierze ten, który da mu czas, nawet jeśli jest to kwestia zaledwie kilku sekund. Ludzie wyskakują z płonącego budynku, bo nie chcą spłonąć wraz z nim. Ponieważ przez tych kilka sekund coraz szybszego lotu w dół Bóg, który nie chciał ocalić ich z płonącego budynku, może sięgnąć z niebios i sprowadzić ich żywych na ziemię. Może będą poobijani, połamani - ale żywi. Nadzieja zawsze opiera się rozumowi.
Danny Scheinmann
Najsampierw musi pan Benedykt przyjąć, że pieniądz się robi. Bogactwo nie powstaje przez kradzież biedy, ani przez przepływ bogactwa z ręki do ręki. Gdyby rosło się w zamożności jeno komuś drugiemu majątek odbierając - że co tu więcej, to tam mniej - no to od początku świata biednielibyśmy z pokolenia na pokolenie, bo dorobku by było w sumie tyle samo, a ludzi do podziału - coraz więcej. Ale inaczej to sobie Bóg urządził: że kto pomyślunek ma i wolę i siłę, chęć do pracy, ten robi coś z niczego, siebie i ludzkość tym wzbogacając. Dlatego obok instynktu rozmnażania dał nam Pan instynkt bogacenia.
Jacek Dukaj
Sophie zmierzyła cię wzrokiem, później wstała od stołu i nie zaczerpnąwszy powietrza, zniknęła z twojego życia. I dziwnie jest to, że kiedy wyszła, szlochając, dobrze sobie zdawałeś sprawę, że to jednaak ty uciekałeś. Odetchnąłeś głęboko; odczuwałeś tą podłą ulgę, która przychodzi po rozstaniach. Zanotowałeś na papierowym obrusie, a takżei jeszcze:A rodzice? Uważałam od małego, że hamowali mój potencjał. I byli niesprawiedliwi. Psychoterapeutka powiedziała mi, że to dzięki nim nie potrafię siebie nagradzać oraz jestem pierwszą osobą, która sobie przypierdoli. Nic oryginalnego. Rodzice nas psują. Szkoła nas psuje. Nienawidzimy rodziców. Nienawidzimy szkoły. A później to samo robimy swoim dzieciom. Psujemy je i wysyłamy do szkoły. Są małżeństwa, są rozwody, dzieci dorastają, zajmujemy się nimi, żonglujemy całym tym gównem, dajemy z siebie wszystko i nagle one się wyprowadzają z domu, nienawidząc nas. Z wielką ulgą. I wtedy przychodzi myśl: To było to? To było życie? Naprawdę już się skończyło? Skończyła się moja młodość? One już dorosły? Tak to się toczy. I nie mamy na to wpływu. I chyba to mnie najbardziej wkurwia.
Piotr C.
Pragnienie życia jest tak silne, że mając do wyboru dwa rodzaje śmierci, człowiek zawsze wybierze ten, który da mu czas, nawet jeśli jest to kwestia zaledwie kilku sekund. Ludzie wyskakują z płonącego budynku, bo nie chcą spłonąć wraz z nim. Ponieważ przez tych kilka sekund coraz szybszego lotu w dół Bóg, który nie chciał ocalić ich z płonącego budynku, może sięgnąć z niebios i sprowadzić ich żywych na ziemię. Może będą poobijani, połamani - ale żywi. Nadzieja zawsze opiera się rozumowi.
Danny Scheinmann
Najsampierw musi pan Benedykt przyjąć, że pieniądz się robi. Bogactwo nie powstaje przez kradzież biedy, ani przez przepływ bogactwa z ręki do ręki. Gdyby rosło się w zamożności jeno komuś drugiemu majątek odbierając - że co tu więcej, to tam mniej - no to od początku świata biednielibyśmy z pokolenia na pokolenie, bo dorobku by było w sumie tyle samo, a ludzi do podziału - coraz więcej. Ale inaczej to sobie Bóg urządził: że kto pomyślunek ma i wolę i siłę, chęć do pracy, ten robi coś z niczego, siebie i ludzkość tym wzbogacając. Dlatego obok instynktu rozmnażania dał nam Pan instynkt bogacenia.
Jacek Dukaj
Sophie zmierzyła cię wzrokiem, później wstała od stołu i nie zaczerpnąwszy powietrza, zniknęła z twojego życia. I dziwnie jest to, że kiedy wyszła, szlochając, dobrze sobie zdawałeś sprawę, że to jednaak ty uciekałeś. Odetchnąłeś głęboko; odczuwałeś tą podłą ulgę, która przychodzi po rozstaniach. Zanotowałeś na papierowym obrusie, a takżei jeszcze:. Jeśli nie masz ich gdzieś, to znaczy, że jesteś zastraszony.
Frederic Beigbeder