zapomniana. Wiemy coś o sobie, ale dowiedzieliśmy się tego pośrednio – przez innych. To dziwne, absurdalne, że inni mówią nam jacy jesteśmy. Jakąkolwiek tożsamość ze sobą nosimy została nam ona dana przez innych, nie jest prawdziwa, to tylko przyporządkowanie.
Osho
W lekturze praca myślenia jest nam w wielkiej części odjęta. Stąd odczuwalna ulga, gdy przestajemy się zajmować własnymi myślami i zabieramy się do lektury. Człowiek, który czyta bardzo dużo i prawie przez cały dzień, a w przerwach na odpoczynek bezmyślnie spędza czas, stopniowo traci swą zdolność myślenia, podobnie jak oducza się chodzić ktoś, kto stale jeździ konno. Taka utrata zdolności myślenia dotyczy bardzo wielu uczonych, którzy naczytali się tępo mnóstwa książek w swym życiu.
Nieustanna, w każdej wolnej chwili natychmiast podejmowana na nowo, lektura paraliżuje bowiem ducha jeszcze bardziej niż praca fizyczna; podczas tej ostatniej można przecież oddawać się własnym myślom.
Tak jak sprężyna traci w końcu swą elastyczność pod trwałym naciskiem obcego ciała, tak duch zaprzepaszcza swoją pod stałym naporem cudzych myśli. Tak jak zbyt duża ilość pożywienia psuje żołądek, szkodząc tym samym całemu ciału, tak również ducha można przepełnić i zdusić zbytnią ilością duchowej strawy.
Im więcej się bowiem czyta, tym mniej śladów pozostawiają w duchu przeczytane tomy: staje się on niczym tablica, na której wiele zapisano jedno na drugim.
Arthur Schopenhauer
Osho
W lekturze praca myślenia jest nam w wielkiej części odjęta. Stąd odczuwalna ulga, gdy przestajemy się zajmować własnymi myślami i zabieramy się do lektury. Człowiek, który czyta bardzo dużo i prawie przez cały dzień, a w przerwach na odpoczynek bezmyślnie spędza czas, stopniowo traci swą zdolność myślenia, podobnie jak oducza się chodzić ktoś, kto stale jeździ konno. Taka utrata zdolności myślenia dotyczy bardzo wielu uczonych, którzy naczytali się tępo mnóstwa książek w swym życiu.
Nieustanna, w każdej wolnej chwili natychmiast podejmowana na nowo, lektura paraliżuje bowiem ducha jeszcze bardziej niż praca fizyczna; podczas tej ostatniej można przecież oddawać się własnym myślom.
Tak jak sprężyna traci w końcu swą elastyczność pod trwałym naciskiem obcego ciała, tak duch zaprzepaszcza swoją pod stałym naporem cudzych myśli. Tak jak zbyt duża ilość pożywienia psuje żołądek, szkodząc tym samym całemu ciału, tak również ducha można przepełnić i zdusić zbytnią ilością duchowej strawy.
Im więcej się bowiem czyta, tym mniej śladów pozostawiają w duchu przeczytane tomy: staje się on niczym tablica, na której wiele zapisano jedno na drugim.
Arthur Schopenhauer