od innych. Przez głupotę, lekkomyślność i skłonność do łatwego życia prowokujemy mroczne siły, które wyzwalają się w nas i między nami. Możemy stawić im czoła, ryzykując życie, albo poddać się bez walki
Albert Camus
Odsunął Jelec papier, sięgnął po następny. Był to cyrkularz i schemat do sprawozdań Zakładu Ubezpieczeń od wypadków. Z jaką drobiazgowością, skrupulatnością, troskliwością i dbałością o całość i zdrowie pracowników było to sporządzone, jak wnikało we wszelkie rolne prace i otaczało iście ojcowską opieką.
Ubezpieczonym był każdy i wszyscy — pomocnik w pasiece, członkowie rodziny, użyci do jakiejkolwiek pomocy w pracy, najemnik dzienny, pastuszek gęsi i trzody.
(...)
Błogosławiona zdobycz socjalna, wzniosła teoria opieki nad pracownikiem.
(...)
— To wynosi miliony z całej Rzeczypospolitej. Gdzie? na co idzie? kto z tego korzysta? Płacę kilka lat — wypadku nie było żadnego! Dlaczego to nie jest imienne? Niechby to było dla ubezpieczonych! Komu płacę — kto z tego korzysta! Skąd taki majątek zrujnowany, ubogi może opłacić buchaltera, który by prowadził tę drobiazgową rachunkowość wymaganą pod rygorem kar.
— A po co się upierasz przy swym statusie obszarnika! — zagadnął ironicznie wykrzywiony doradca. — Widzisz przecie, że ciebie tu nie chcą, że cię wycisną, zniszczą, usuną. Nie wytrzymasz! Ustąp! Chmara czeka i czyha na tę twoją ziemię. Chmara chłopstwa i tych, co się potrafią przystosować do nowych ustrojów i warunków. Po co ci ta męka, nędza, borykanie i poniewierka! Ustąp! Urząd Ziemski jest, reforma rolna uchwalona.
Maria Rodziewiczówna
Albert Camus
Odsunął Jelec papier, sięgnął po następny. Był to cyrkularz i schemat do sprawozdań Zakładu Ubezpieczeń od wypadków. Z jaką drobiazgowością, skrupulatnością, troskliwością i dbałością o całość i zdrowie pracowników było to sporządzone, jak wnikało we wszelkie rolne prace i otaczało iście ojcowską opieką.
Ubezpieczonym był każdy i wszyscy — pomocnik w pasiece, członkowie rodziny, użyci do jakiejkolwiek pomocy w pracy, najemnik dzienny, pastuszek gęsi i trzody.
(...)
Błogosławiona zdobycz socjalna, wzniosła teoria opieki nad pracownikiem.
(...)
— To wynosi miliony z całej Rzeczypospolitej. Gdzie? na co idzie? kto z tego korzysta? Płacę kilka lat — wypadku nie było żadnego! Dlaczego to nie jest imienne? Niechby to było dla ubezpieczonych! Komu płacę — kto z tego korzysta! Skąd taki majątek zrujnowany, ubogi może opłacić buchaltera, który by prowadził tę drobiazgową rachunkowość wymaganą pod rygorem kar.
— A po co się upierasz przy swym statusie obszarnika! — zagadnął ironicznie wykrzywiony doradca. — Widzisz przecie, że ciebie tu nie chcą, że cię wycisną, zniszczą, usuną. Nie wytrzymasz! Ustąp! Chmara czeka i czyha na tę twoją ziemię. Chmara chłopstwa i tych, co się potrafią przystosować do nowych ustrojów i warunków. Po co ci ta męka, nędza, borykanie i poniewierka! Ustąp! Urząd Ziemski jest, reforma rolna uchwalona.
Maria Rodziewiczówna