przez całe lata można uprawiać służalczą propagandę na rzecz radzieckiego lub też jakiegokolwiek innego reżimu, a potem powrócić nagle do intelektualnej przyzwoitości. Raz się skurwisz – kurwą zostaniesz.
George Orwell
- Ponieważ to jest coś, o co się nigdy nie powinno prosić dziecka - brnęłam dalej. - Żeby przytuliło, pocieszyło, ratowało w nieszczęściu. Dodawanie odwagi i miłość powinny działać ku przyszłości, nie wstecz. Jest to jeszcze jedna z żelaznych zasad. Kiedy starsza osoba zaczyna domagać się miłości, wszystko traci wartość. Przypomina to ojca czy matkę kładących się z dzieckiem do łóżka. Jakieś to nienaturalne.
A jednak, jak ciężko rezygnować z bezpośredniego dotyku, z tych wszystkich dotyków, które nas wiążą z życiem! To jakby statek parowy oddalający się od nabrzeża, wstążki się naprężają, pękają, opadają. Wyruszanie w ostatnią podróż. (...)
(...) kiedy rodzisz dziecko z własnego ciała, dzielisz się z nim życiem, dajesz mu życie. Przede wszystkim pierwszemu dziecku, pierworodnemu. Twoje życie nie należy odtąd w całości do ciebie, jest jakby wspólne z dzieckiem. Dlatego my właściwie nie umieramy całkowicie, po prostu przekazujemy nasze życie, ono przez chwilę było w nas, a teraz podaliśmy je dalej. Ja jestem tylko skorupą, co sam widzisz, którą opuściła moja córka. Nie ma znaczenia, co stanie się ze mną. Nie ma znaczenia, co dzieje się ze starymi ludźmi. (...) Jest rzeczą przerażającą być na granicy odejścia. Nawet jeśli się jej dotyka tylko czubkami palców. Nikt nie chce odchodzić.
John Maxwell Coetzee
George Orwell
- Ponieważ to jest coś, o co się nigdy nie powinno prosić dziecka - brnęłam dalej. - Żeby przytuliło, pocieszyło, ratowało w nieszczęściu. Dodawanie odwagi i miłość powinny działać ku przyszłości, nie wstecz. Jest to jeszcze jedna z żelaznych zasad. Kiedy starsza osoba zaczyna domagać się miłości, wszystko traci wartość. Przypomina to ojca czy matkę kładących się z dzieckiem do łóżka. Jakieś to nienaturalne.
A jednak, jak ciężko rezygnować z bezpośredniego dotyku, z tych wszystkich dotyków, które nas wiążą z życiem! To jakby statek parowy oddalający się od nabrzeża, wstążki się naprężają, pękają, opadają. Wyruszanie w ostatnią podróż. (...)
(...) kiedy rodzisz dziecko z własnego ciała, dzielisz się z nim życiem, dajesz mu życie. Przede wszystkim pierwszemu dziecku, pierworodnemu. Twoje życie nie należy odtąd w całości do ciebie, jest jakby wspólne z dzieckiem. Dlatego my właściwie nie umieramy całkowicie, po prostu przekazujemy nasze życie, ono przez chwilę było w nas, a teraz podaliśmy je dalej. Ja jestem tylko skorupą, co sam widzisz, którą opuściła moja córka. Nie ma znaczenia, co stanie się ze mną. Nie ma znaczenia, co dzieje się ze starymi ludźmi. (...) Jest rzeczą przerażającą być na granicy odejścia. Nawet jeśli się jej dotyka tylko czubkami palców. Nikt nie chce odchodzić.
John Maxwell Coetzee