namiętność. Wiesz, żeby móc kogoś pokochać, to całe przedsięwzięcie. Trzeba mieć energię, ciekawość, zaślepienie... Jest nawet taka chwila na początku, kiedy trzeba przeskoczyć nad przepaścią: kto się zastanowi, nie zrobi tego.
Jean-Paul Sartre
Tuż przed nim unosiła się świecąca zabawka, której nie mogło oprzeć się żadne Gwiezdne Dziecko - planeta Ziemia, z jej wszystkimi mieszkańcami.
Powrócił w porę. W dole, na zatłoczonym globie, sygnały ostrzegawcze rozświetlały ekrany radarów, olbrzymie teleskopy przeszukiwały niebo - i historia, taka jaką stworzył człowiek, zbliżała się do końca.
Zdał sobie sprawę, że tysiąc mil poniżej obudził się uśpiony ładunek śmierci, poruszający się powoli po orbicie. Słabe moce, które zawierał, nie stanowiły dla niego zagrożenia. Wolał jednak czyściejsze niebo. Natężył swoją wolę i orbitujące megatony rozkwitły w cichej detonacji, rozświetlając na krótko, nieprawdziwym świtem połowę uśpionego globu.
A potem czekał, porządkując myśli i dumając nad swoimi, ciągle niepojętymi siłami. Bo chociaż był władcą świata, nie był pewien, co robić dalej.
Jednak z pewnością coś wymyśli.
Arthur C. Clarke
Jean-Paul Sartre
Tuż przed nim unosiła się świecąca zabawka, której nie mogło oprzeć się żadne Gwiezdne Dziecko - planeta Ziemia, z jej wszystkimi mieszkańcami.
Powrócił w porę. W dole, na zatłoczonym globie, sygnały ostrzegawcze rozświetlały ekrany radarów, olbrzymie teleskopy przeszukiwały niebo - i historia, taka jaką stworzył człowiek, zbliżała się do końca.
Zdał sobie sprawę, że tysiąc mil poniżej obudził się uśpiony ładunek śmierci, poruszający się powoli po orbicie. Słabe moce, które zawierał, nie stanowiły dla niego zagrożenia. Wolał jednak czyściejsze niebo. Natężył swoją wolę i orbitujące megatony rozkwitły w cichej detonacji, rozświetlając na krótko, nieprawdziwym świtem połowę uśpionego globu.
A potem czekał, porządkując myśli i dumając nad swoimi, ciągle niepojętymi siłami. Bo chociaż był władcą świata, nie był pewien, co robić dalej.
Jednak z pewnością coś wymyśli.
Arthur C. Clarke