Wiedziała,że wystarczy,gdy się uśmiechnie,bo uśmiech to najcenniejsze przypieczętowanie ważnych i dobrych chwil przydarzających
nam się w życiu.Najczęściej uśmiech wystarcza,a gdy tak się dzieje,to nie musimy silić się na słowa.Ale jest jeden warunek.Musimy być przekonani,że osoba,do której się uśmiechamy,zrozumie,że uśmiechamy się do niej przede wszystkim sercem...
Anna Ficner-Ogonowska
Nikt nie potępiał mnie bardziej, przypomniałem sobie, wsiadając do pociągu regionalnego na stacji Hetzmannsdorf-Wullersdorf, niż tak zwani miłośnicy sztuki, jestem gotów założyć się o miesięczną emeryturę, a raczej o to, co z niej comiesięcznie pozostaje po zajęciu kwot przez komornika na poczet mojego długu wobec skarbu trzech państw oraz wobec czternastu muzeów i kolekcji sztuki, że zdolny socjolog zdołałby naukowo opracować wzór na nienawiść do Krivoklata, pozwalający na obliczenie jej zależności od liczby zgromadzonych przedmiotów z wizerunkami dzieł sztuki, gdzie każdy futerał na okulary z Wenus z Urbino, każda popielniczka z pejzażem Pissara, a zwłaszcza każda mydelniczka z Renoirem podnosi o jakiś procent poziom agresji i skłania do dzielenia się z rozmówcami serią pomysłów na wyszukane tortury, zwłaszcza z użyciem dziewięćdziesięciosześcioprocentowego kwasu siarkowego, który w tych fantazjach byłby mi wlewany, wkraplany pomalutku, wstrzykiwany pod skórę i domięśniowo we wszystkie praktycznie części ciała, jego narządy i otwory.
Jacek Dehnel
Anna Ficner-Ogonowska
Nikt nie potępiał mnie bardziej, przypomniałem sobie, wsiadając do pociągu regionalnego na stacji Hetzmannsdorf-Wullersdorf, niż tak zwani miłośnicy sztuki, jestem gotów założyć się o miesięczną emeryturę, a raczej o to, co z niej comiesięcznie pozostaje po zajęciu kwot przez komornika na poczet mojego długu wobec skarbu trzech państw oraz wobec czternastu muzeów i kolekcji sztuki, że zdolny socjolog zdołałby naukowo opracować wzór na nienawiść do Krivoklata, pozwalający na obliczenie jej zależności od liczby zgromadzonych przedmiotów z wizerunkami dzieł sztuki, gdzie każdy futerał na okulary z Wenus z Urbino, każda popielniczka z pejzażem Pissara, a zwłaszcza każda mydelniczka z Renoirem podnosi o jakiś procent poziom agresji i skłania do dzielenia się z rozmówcami serią pomysłów na wyszukane tortury, zwłaszcza z użyciem dziewięćdziesięciosześcioprocentowego kwasu siarkowego, który w tych fantazjach byłby mi wlewany, wkraplany pomalutku, wstrzykiwany pod skórę i domięśniowo we wszystkie praktycznie części ciała, jego narządy i otwory.
Jacek Dehnel