tak szybko, że nie było szansy zapytać jej nawet, jak się nazywa, zwłaszcza, gdy rodzina rozpaczała, niemowlę darło się jak opętane, a przedsiębiorca pogrzebowy zbijał na dziedzińcu trumnę.
Tess Gerritsen
Poznajcie Władimira Putina: byłego pułkownika KGB, radzieckiej tajnej policji, której nazwa stała się synonimem braku poszanowania dla ludzkiego życia. Mężczyznę, który po objęciu prezydentury w 2000 roku przywrócił radziecki hymn narodowy, (dziewięć lat po tym, jak Związek Radziecki przestał istnieć), odsłonił w Moskwie tablicę upamiętniającą radzieckiego dyktatora Józefa Stalina oraz zezwolił na wybicie specjalnej serii srebrnych monet z wizerunkiem tyrana, przymykając oko na fakt, że w czasach Wielkiego Terroru nawet dwadzieścia milionów ludzi zostało straconych bez procesu, umarło z głodu lub zapracowało się na śmierć w stalinowskich gułagach. (...)
Podczas kampanii, którą Sowieci nazwali Czeczewica - jest to rosyjskie słowo oznaczające soczewicę, ale brzmi odrobinę jak Czeczenia - radziecka armia i policja bezpieczeństwa zgromadziły całą populację Czeczenii, pół miliona ludzi, wsadzili ich do pociągów towarowych i wysłali do Kazachstanu. Nawet polowa Czeczenów zmarła w tych pociągach z powodu chorób, odwodnienia i głodu. Tym, którzy przeżyli, oraz ich dzieciom urodzonym już na wygnaniu, pozwolono powrócić do Czeczenii dopiero w 1957 roku, cztery lata po śmierci Stalina. To możliwe - a właściwie całkiem prawdopodobne - że Saddam Husajn, który był znany z tego, że podziwiał i naśladował Stalina, wzorował kampanię Al-Anfal przeciwko Kurdom własnie na stalinowskiej Czeczewicy.
[Barszcz na wojnie] s.156-157.
Anna Badkhen
Tess Gerritsen
Poznajcie Władimira Putina: byłego pułkownika KGB, radzieckiej tajnej policji, której nazwa stała się synonimem braku poszanowania dla ludzkiego życia. Mężczyznę, który po objęciu prezydentury w 2000 roku przywrócił radziecki hymn narodowy, (dziewięć lat po tym, jak Związek Radziecki przestał istnieć), odsłonił w Moskwie tablicę upamiętniającą radzieckiego dyktatora Józefa Stalina oraz zezwolił na wybicie specjalnej serii srebrnych monet z wizerunkiem tyrana, przymykając oko na fakt, że w czasach Wielkiego Terroru nawet dwadzieścia milionów ludzi zostało straconych bez procesu, umarło z głodu lub zapracowało się na śmierć w stalinowskich gułagach. (...)
Podczas kampanii, którą Sowieci nazwali Czeczewica - jest to rosyjskie słowo oznaczające soczewicę, ale brzmi odrobinę jak Czeczenia - radziecka armia i policja bezpieczeństwa zgromadziły całą populację Czeczenii, pół miliona ludzi, wsadzili ich do pociągów towarowych i wysłali do Kazachstanu. Nawet polowa Czeczenów zmarła w tych pociągach z powodu chorób, odwodnienia i głodu. Tym, którzy przeżyli, oraz ich dzieciom urodzonym już na wygnaniu, pozwolono powrócić do Czeczenii dopiero w 1957 roku, cztery lata po śmierci Stalina. To możliwe - a właściwie całkiem prawdopodobne - że Saddam Husajn, który był znany z tego, że podziwiał i naśladował Stalina, wzorował kampanię Al-Anfal przeciwko Kurdom własnie na stalinowskiej Czeczewicy.
[Barszcz na wojnie] s.156-157.
Anna Badkhen