W miejsce bólu pojawiła sie obrzydliwa, wszechogarniająca, czarna depresja. Nigdy jeszcze nie miałem
takiego poczucia całkowitej i dosłownej beznadziejności, przerywanej jedynie napadami oślepiającego gniewu. Unieruchamia mnie to do tego stopnia, że gdy siedze na fotelu, gapionc sie w telewizje, czuje, że stanie się coś strasznego, jeśli zmienie program.
Irvine Welsh
Mężczyzno, który przez obrączkę bierzesz sobie tę dziewczynę,
I nie dasz jej nic ponad to, co trzeba, by doświadczyła dziecka, które wyda na świat.
Uważaj! W swej tajemniczości jest ona Nieznana.
Nie znasz jej ani się o nią nie troszczysz;
Nie pytasz jej ani na nią nie patrzysz;
Uważaj! Ona tam jest, Nieznana - uważaj!
Tajemnicza dziewczynka o zamkniętych oczach.
Ona tam jest, sama, pusta, spragniona...
Uważaj! W cieniu wokół niej
Wiatr niepokoju, smutek jesieni,
Drżąca woda wśród traw,
Skarga przelatującego ptaka,
Zapach utraconego kraju, który ją szuka i wzywa,
I jej smutek w twym domu,
I jej samotność w twych ramionach...
Uważaj! Przyjdzie i ukradkiem dostrzeże ją ktoś,
Kto ją rozpozna, Nieznaną,
Kto ją odnajdzie, zagubioną,
Kto z nią się połączy, opuszczoną.
Kto ją pokocha, jakiej nigdy nie widziałeś,
Kto ci ją weźmie; jaka została do wzięcia,
Kto ci ją odbierze, jakiej nigdy nie posiadałeś,
Tajemniczą dziewczynkę uwięzioną w twej małżonce...
Zostawi ci ją, twą żonę, pustą,
Zostawi ci jej pracujące ręce,
Zostawi ci jej stroje, które chodzą i jej ciało, także strój, tylko cięższy;
Zostawi ci ją, jaką się posługujesz.
Ale też porwie tę, której nie potrzebujesz,
Dziewczynkę zbędną jak bławatek
w polu zboża...
(Marie Noel, Notes intimes)
Nicole Echivard
Irvine Welsh
Mężczyzno, który przez obrączkę bierzesz sobie tę dziewczynę,
I nie dasz jej nic ponad to, co trzeba, by doświadczyła dziecka, które wyda na świat.
Uważaj! W swej tajemniczości jest ona Nieznana.
Nie znasz jej ani się o nią nie troszczysz;
Nie pytasz jej ani na nią nie patrzysz;
Uważaj! Ona tam jest, Nieznana - uważaj!
Tajemnicza dziewczynka o zamkniętych oczach.
Ona tam jest, sama, pusta, spragniona...
Uważaj! W cieniu wokół niej
Wiatr niepokoju, smutek jesieni,
Drżąca woda wśród traw,
Skarga przelatującego ptaka,
Zapach utraconego kraju, który ją szuka i wzywa,
I jej smutek w twym domu,
I jej samotność w twych ramionach...
Uważaj! Przyjdzie i ukradkiem dostrzeże ją ktoś,
Kto ją rozpozna, Nieznaną,
Kto ją odnajdzie, zagubioną,
Kto z nią się połączy, opuszczoną.
Kto ją pokocha, jakiej nigdy nie widziałeś,
Kto ci ją weźmie; jaka została do wzięcia,
Kto ci ją odbierze, jakiej nigdy nie posiadałeś,
Tajemniczą dziewczynkę uwięzioną w twej małżonce...
Zostawi ci ją, twą żonę, pustą,
Zostawi ci jej pracujące ręce,
Zostawi ci jej stroje, które chodzą i jej ciało, także strój, tylko cięższy;
Zostawi ci ją, jaką się posługujesz.
Ale też porwie tę, której nie potrzebujesz,
Dziewczynkę zbędną jak bławatek
w polu zboża...
(Marie Noel, Notes intimes)
Nicole Echivard