świat stanął przed nim otworem. Niestraszne mu żadne przeszkody, a każdy dzień jest pełen cudów. Może dzieje się tak wtedy, kiedy otwieramy się na innych i wpuszczamy ich do naszego wnętrza. A może głęboka troska o ukochaną osobę sprawia, że serce się rozrasta.
Jill Santopolo
Zazwyczaj mówi się o pełnym szczęścia milczeniu, jakie zapada między kochankami, ale to było też wspaniałe: siedzieć między bratem i siostrą, nic nie mówić, zajadać. Na początku, zanim zaistniał świat, zanim się zaludnił, zanim pojawiły się wojny, posady, uniwersytety, filmy, ciuchy, opinie i dalekie podróże - zanim pojawiło się to wszystko, była tylko jedna osoba, Zora, i tylko jedno miejsce: namiot w salonie zrobiony z krzeseł i prześcieradła. Po kilku latach pojawił się Levi; zrobiło się miejsce dla niego i wkrótce było tak, jakby był z nimi zawsze. Patrząc teraz na nich oboje, Jerome odnajdywał się w stawach ich palców, zgrabnych konchach uszu, w ich długich nogach i burzy kędzierzawych włosów. Słyszał siebie w ich lekkim seplenieniu, spowodowanym wibrowanie pulchnych języków uderzających o lekko wystające zęby. Nie zastanawiał się, czy, jak lub dlaczego ich kocha. Byli po prostu jego miłością, pierwszym dowodem miłości, jaki miał, i mieli być jej ostatnim potwierdzeniem, kiedy wszystko inne się rozpadnie.
Zadie Smith
Jill Santopolo
Zazwyczaj mówi się o pełnym szczęścia milczeniu, jakie zapada między kochankami, ale to było też wspaniałe: siedzieć między bratem i siostrą, nic nie mówić, zajadać. Na początku, zanim zaistniał świat, zanim się zaludnił, zanim pojawiły się wojny, posady, uniwersytety, filmy, ciuchy, opinie i dalekie podróże - zanim pojawiło się to wszystko, była tylko jedna osoba, Zora, i tylko jedno miejsce: namiot w salonie zrobiony z krzeseł i prześcieradła. Po kilku latach pojawił się Levi; zrobiło się miejsce dla niego i wkrótce było tak, jakby był z nimi zawsze. Patrząc teraz na nich oboje, Jerome odnajdywał się w stawach ich palców, zgrabnych konchach uszu, w ich długich nogach i burzy kędzierzawych włosów. Słyszał siebie w ich lekkim seplenieniu, spowodowanym wibrowanie pulchnych języków uderzających o lekko wystające zęby. Nie zastanawiał się, czy, jak lub dlaczego ich kocha. Byli po prostu jego miłością, pierwszym dowodem miłości, jaki miał, i mieli być jej ostatnim potwierdzeniem, kiedy wszystko inne się rozpadnie.
Zadie Smith