wieloma imionami będzie się ono przed tobą maskować; jako posępnica albo melancholia będzie występować najłacniej. Nie poddawaj się gnuśności, jak raz cię dopadnie, nigdy nie odpuści.
Wojciech Kuczok
Mimo rozczarowań nigdy nie kwestionowała prawa reżimu do kontrolowania swojego życia. W odróżnieniu od Koreańczyków z Północy mieszkających w pobliżu granic nigdy nie stykała się ze światem ani zagranicznymi ideami. Wiedziała tylko to, czego nauczył ją reżim, i pozostała dumną, czystą rewolucjonistką. A ponieważ miała duszę poetki, czuła ogromny emocjonalny związek z oficjalną propagandą. Szczerze wierzyła, że Korea Północna to centrum świata i że Kim Ir Sen oraz Kim Dzong Il dysponują nadprzyrodzonymi zdolnościami. Uważała, że Kim Ir Sen każe słońcu wschodzić i że kiedy Kim Dzong Il urodził się w chacie na świętej górze Paektu (w rzeczywistości urodził się w Rosji), na niebie pojawiła się podwójna tęcza i nowa, jasna gwiazda. Przeszła takie pranie mózgu, że po śmierci Kim Ir Sena wpadła w panikę. Czuła się tak, jakby umarł Bóg. W jaki sposób ziemia może dalej wirować wokół własnej osi? - zastanawiała się. Prawa fizyki, których uczyła się na studiach, były mniej ważne od propagandy wbijanej jej do głowy przez całe życie. Dopiero po wielu latach zrozumiała, że Kim Ir Sen i Kim Dzong Il to po prostu ludzie, którzy naśladowali Józefa Stalina, swój wzorzec osobowy, i zmusili ludzi, by ich czcili niczym bóstwa.
Maryanne Vollers
Wojciech Kuczok
Mimo rozczarowań nigdy nie kwestionowała prawa reżimu do kontrolowania swojego życia. W odróżnieniu od Koreańczyków z Północy mieszkających w pobliżu granic nigdy nie stykała się ze światem ani zagranicznymi ideami. Wiedziała tylko to, czego nauczył ją reżim, i pozostała dumną, czystą rewolucjonistką. A ponieważ miała duszę poetki, czuła ogromny emocjonalny związek z oficjalną propagandą. Szczerze wierzyła, że Korea Północna to centrum świata i że Kim Ir Sen oraz Kim Dzong Il dysponują nadprzyrodzonymi zdolnościami. Uważała, że Kim Ir Sen każe słońcu wschodzić i że kiedy Kim Dzong Il urodził się w chacie na świętej górze Paektu (w rzeczywistości urodził się w Rosji), na niebie pojawiła się podwójna tęcza i nowa, jasna gwiazda. Przeszła takie pranie mózgu, że po śmierci Kim Ir Sena wpadła w panikę. Czuła się tak, jakby umarł Bóg. W jaki sposób ziemia może dalej wirować wokół własnej osi? - zastanawiała się. Prawa fizyki, których uczyła się na studiach, były mniej ważne od propagandy wbijanej jej do głowy przez całe życie. Dopiero po wielu latach zrozumiała, że Kim Ir Sen i Kim Dzong Il to po prostu ludzie, którzy naśladowali Józefa Stalina, swój wzorzec osobowy, i zmusili ludzi, by ich czcili niczym bóstwa.
Maryanne Vollers