panna, zgubiłaś coś?-spytał jakiś ciekawski. -Aha-przyświadczyłam zgryźliwie.-Złoty pierścionek z błękitnym oczkiem. Ciekawe, dlaczego właśnie za moimi plecami wszyscy padali na kolana. Ludzie są dziwni.
Waleria Komarowa
Największą tajemnicę [...] stanowi to, że tak naprawdę nikomu nie jest on potrzebny. Jest strażnikiem, który wiernie strzeże tego, co sam stworzył, przed tym, co również sam stworzył. I mimo jego surowej powagi, mimo potęgi jego posłannictwa, wszystko, co stwarza, i nawet on sam, jest tylko czystym zbytkiem, grą umysłu, fałszywym złotym zawijasem na krawędzi pustki. Stąd też kiedy wewnątrz tej nicości, w pięknie rzeźbionej ramie, nagle zaczyna głośno domagać się swoich praw przerażająca konieczność albo kiedy wybucha krwawa walka o prawdziwe wartości, pojawia się obraz, który śmieszy nas do łez, ponieważ prawda jest taka, że wszystko to od początku do końca było nikomu na nic niepotrzebne...
Wiktor Pielewin
Uznaję, uznaję moją własną religię i bardziej jestem na swój sposób religijny niż oni wszyscy z ich błazeństwami i kuglarskimi sztuczkami. O tak! Ja wielbię Boga. Wierzę w Istotę Najwyższą, w Stwórcę, kimkolwiek by on był, który zesłał nas tu, abyśmy spełniali obowiązki obywateli i ojców rodzin. Ale nie mam żadnej potrzeby chodzić do kościoła, całować relikwii i tuczyć z własnej kieszenie stada błaznów, którym wiedzie się lepiej niż nam. Gdyż równie dobrze można czcić Boga w lesie, w polu lub nawet, idąc wzorem starożytnych, zapatrzywszy się w sklepienie niebieskie...
Gustave Flaubert
Gdzie teraz przebywasz? Czy czasem patrzysz na nas? Czy śpisz, gdy my nie możemy zasnąć? Czy uśmiechasz się, gdy nam nie jest do śmiechu? Ciekawe, co to za uczucie, gdy się nie ma żadnych pragnień. Mam nadzieję, że tam, gdzie jesteś, panuje spokój, ponieważ my tutaj nie możemy zaznać ani jednej pieprzonej chwili wytchnienia. Z wyjątkiem twojej matki wszyscy jakoś sobie radzimy i żyjemy nadal. Pracujemy, zawieramy związki małżeńskie, a nawet mamy dzieci. Malujemy domy i podróżujemy po naszym wspaniałym i rozległym kraju. Ale czasami, raz albo dwa razy dziennie, ból powraca. Z nim kładziemy się spać, a gdy wstajemy, jest z nami nadal i zerka na nas z poduszki. Nie mogę się od niego uwolnić - spętał mnie, zakuł w łańcuchy i oślepił. Do diabła z tobą....
Paullina Simons
Waleria Komarowa
Największą tajemnicę [...] stanowi to, że tak naprawdę nikomu nie jest on potrzebny. Jest strażnikiem, który wiernie strzeże tego, co sam stworzył, przed tym, co również sam stworzył. I mimo jego surowej powagi, mimo potęgi jego posłannictwa, wszystko, co stwarza, i nawet on sam, jest tylko czystym zbytkiem, grą umysłu, fałszywym złotym zawijasem na krawędzi pustki. Stąd też kiedy wewnątrz tej nicości, w pięknie rzeźbionej ramie, nagle zaczyna głośno domagać się swoich praw przerażająca konieczność albo kiedy wybucha krwawa walka o prawdziwe wartości, pojawia się obraz, który śmieszy nas do łez, ponieważ prawda jest taka, że wszystko to od początku do końca było nikomu na nic niepotrzebne...
Wiktor Pielewin
Uznaję, uznaję moją własną religię i bardziej jestem na swój sposób religijny niż oni wszyscy z ich błazeństwami i kuglarskimi sztuczkami. O tak! Ja wielbię Boga. Wierzę w Istotę Najwyższą, w Stwórcę, kimkolwiek by on był, który zesłał nas tu, abyśmy spełniali obowiązki obywateli i ojców rodzin. Ale nie mam żadnej potrzeby chodzić do kościoła, całować relikwii i tuczyć z własnej kieszenie stada błaznów, którym wiedzie się lepiej niż nam. Gdyż równie dobrze można czcić Boga w lesie, w polu lub nawet, idąc wzorem starożytnych, zapatrzywszy się w sklepienie niebieskie...
Gustave Flaubert
Gdzie teraz przebywasz? Czy czasem patrzysz na nas? Czy śpisz, gdy my nie możemy zasnąć? Czy uśmiechasz się, gdy nam nie jest do śmiechu? Ciekawe, co to za uczucie, gdy się nie ma żadnych pragnień. Mam nadzieję, że tam, gdzie jesteś, panuje spokój, ponieważ my tutaj nie możemy zaznać ani jednej pieprzonej chwili wytchnienia. Z wyjątkiem twojej matki wszyscy jakoś sobie radzimy i żyjemy nadal. Pracujemy, zawieramy związki małżeńskie, a nawet mamy dzieci. Malujemy domy i podróżujemy po naszym wspaniałym i rozległym kraju. Ale czasami, raz albo dwa razy dziennie, ból powraca. Z nim kładziemy się spać, a gdy wstajemy, jest z nami nadal i zerka na nas z poduszki. Nie mogę się od niego uwolnić - spętał mnie, zakuł w łańcuchy i oślepił. Do diabła z tobą....
Paullina Simons