Jakżeż pozbawione sensu jest wszystko, co kiedykolwiek zostało napisane, uczynione, pomyślane, jeśli coś
podobnego jest możliwe. Widocznie wszystko było skłamane i puste, jeśli kultura wielu tysięcy lat nie zdołała temu zapobiec, przelaniu tych strumieni krwi, istnieniu setek, tysięcy tych więzień udręki. Dopiero lazaret pokazuje, czym jest wojna.
Erich Maria Remarque
Łagier to w całej pełni negatywna szkoła życia. Nikt nie wyniesie stamtąd niczego, co potrzebne i może przynieść korzyść – ani sam więzień, ani jego naczelnik, ani straż, ani mimowolni świadkowie owego życia, inżynierowie, geolodzy, lekarze ani kierowcy, ani podwładni. Każda minuta życie w łagrze jest trucizną. Jest w nim zbyt wiele tego, o czym człowiek nie powinien wiedzieć ani widzieć,; a jeśli widział, to lepiej mu umrzeć. Więzień uczy się tam nienawiści do pracy i niczego innego nauczyć się nie może. Uczy się tam schlebiania, kłamstwa, drobnych i większych podłości, staje się egoistą. Powracając na „swobodę” spostrzega, że nie tylko się w łagrze nie rozwinął, lecz jego zainteresowania się skurczyły, stały się nędzne i prostackie. Gdzieś odsunęły się bariery moralne. Okazuje się, że można czynić podłości i żyć. Można kłamać i żyć. Można obiecywać i nie dotrzymując obietnic, mimo wszystko żyć. Można przepić pieniądze kolegi. Można wypraszać datki i żyć! Żebrać i żyć! Okazuje się, że człowiek nie umiera po dokonaniu podłego czynu. Przyucza się do markieranctwa, oszustwa, nienawiści do wszystkich i wszystkiego.
Warłam Szałamow
Erich Maria Remarque
Łagier to w całej pełni negatywna szkoła życia. Nikt nie wyniesie stamtąd niczego, co potrzebne i może przynieść korzyść – ani sam więzień, ani jego naczelnik, ani straż, ani mimowolni świadkowie owego życia, inżynierowie, geolodzy, lekarze ani kierowcy, ani podwładni. Każda minuta życie w łagrze jest trucizną. Jest w nim zbyt wiele tego, o czym człowiek nie powinien wiedzieć ani widzieć,; a jeśli widział, to lepiej mu umrzeć. Więzień uczy się tam nienawiści do pracy i niczego innego nauczyć się nie może. Uczy się tam schlebiania, kłamstwa, drobnych i większych podłości, staje się egoistą. Powracając na „swobodę” spostrzega, że nie tylko się w łagrze nie rozwinął, lecz jego zainteresowania się skurczyły, stały się nędzne i prostackie. Gdzieś odsunęły się bariery moralne. Okazuje się, że można czynić podłości i żyć. Można kłamać i żyć. Można obiecywać i nie dotrzymując obietnic, mimo wszystko żyć. Można przepić pieniądze kolegi. Można wypraszać datki i żyć! Żebrać i żyć! Okazuje się, że człowiek nie umiera po dokonaniu podłego czynu. Przyucza się do markieranctwa, oszustwa, nienawiści do wszystkich i wszystkiego.
Warłam Szałamow