czynie, triumfy dziwne, zadowalające raczej dumę niż namiętność, wzmagające tętno intelektualnej radości - radości znacznie intensywniejszej niż ta, jaką obdarzają czy mają możliwość obdarzyć zmysły.
Oscar Wilde
Udawało jej się przezwyciężać swoje małe słabości, ale poniosła klęskę w sprawach ważnych. Roztaczała wokół aurę kobiety niezależnej, choć rozpaczliwie potrzebowała kogoś obok siebie. Była w różnych miejscach, gdzie zwracała na siebie uwagę, ale noce z reguły spędzała samotnie w klasztorze, patrząc w rozregulowany telewizor. W oczach przyjaciół uchodziła za wzór godny naśladowania i traciła większość swojej energii, usiłując być zawsze na miarę takiego obrazu siebie, jaki sama stworzyła.
Z tego właśnie powodu nie miała już dość siły, by być sobą – dziewczyną, która tak jak wszyscy ludzie na świecie, do szczęścia potrzebowała innych. Ale tych innych było tak trudno zrozumieć! Reagowali w sposób nieprzewidywalny, chowali się za murami obronnymi i jak ona okazywali obojętność wobec wszystkiego. Gdy pojawiał się ktoś bardziej otwarty na życie, albo natychmiast go odrzucali, albo skazywali na cierpienie, uznając za gorszego i "naiwnego".
Zgoda. Może swoją siłą i determinacją wywarła wrażenie na wielu, ale dokąd dotarła? Do pustki. Do całkowitej samotności. Do Villete. Do przedsionka śmierci.
Paulo Coelho
Oscar Wilde
Udawało jej się przezwyciężać swoje małe słabości, ale poniosła klęskę w sprawach ważnych. Roztaczała wokół aurę kobiety niezależnej, choć rozpaczliwie potrzebowała kogoś obok siebie. Była w różnych miejscach, gdzie zwracała na siebie uwagę, ale noce z reguły spędzała samotnie w klasztorze, patrząc w rozregulowany telewizor. W oczach przyjaciół uchodziła za wzór godny naśladowania i traciła większość swojej energii, usiłując być zawsze na miarę takiego obrazu siebie, jaki sama stworzyła.
Z tego właśnie powodu nie miała już dość siły, by być sobą – dziewczyną, która tak jak wszyscy ludzie na świecie, do szczęścia potrzebowała innych. Ale tych innych było tak trudno zrozumieć! Reagowali w sposób nieprzewidywalny, chowali się za murami obronnymi i jak ona okazywali obojętność wobec wszystkiego. Gdy pojawiał się ktoś bardziej otwarty na życie, albo natychmiast go odrzucali, albo skazywali na cierpienie, uznając za gorszego i "naiwnego".
Zgoda. Może swoją siłą i determinacją wywarła wrażenie na wielu, ale dokąd dotarła? Do pustki. Do całkowitej samotności. Do Villete. Do przedsionka śmierci.
Paulo Coelho