EGO w czasie, gdy pojęcie DUSZY przestało się cieszyć popularnością, gdyż uznał, że trzeba ją czymś zastąpić? [...] Teraz wszyscy powtarzają jego brednie o ego, twierdząc, że duszy nie ma! Zastanówcie się szanowni koledzy!
Mary Ann Shaffer
Czasami nawet próbuję liczyc albo roztrząsac jakiś problem natury filozoficznej, ale i to na nic. To tak, jakbym składał się z dwóch osób, z których jedna przez cały czas obserwuje drugą. Tak się cholernie na siebie wściekam, że mógłbym się zabic... i w pewnym sensie to właśnie czynię za każdym razem, gdy mam orgazm. To tak, jakbym na sekundę się unicestwił. Nie ma żadnej z tych dwóch osób... jest nicośc... nie istnieje nawet ta pizda leżąca obok. To jak przyjęcie komunii. Naprawdę! Przez kilka sekund po tym czuję się uduchowiony, jakbym jaśniał jakimś nieziemskim blaskiem... i może trwałoby to wiecznie - skąd można wiedziec? - gdyby nie to, że obok leży jakaś kobieta, a potem w ruch idzie irygator i z kranu leci woda... Te wszystkie drobiazgi, przez które czujesz się tak przeraźliwie świadom własnego ja, tak przeraźliwie samotny. I dla tej jednej chwili wolności musisz wysłuchiwac tych wszystkich bzdur o miłości... momentami doprowadza mnie to do szału... chcę je natychmiast wykopac w wyra... i czasem to robię. Ale to ich nie zniechęca, a może nawet wydaje im się pociągające. Im mniej poświęcasz im uwagi, tym bardziej się za tobą uganiają. Kobiety cechuje jakaś szczególna perwersja... w głębi serca wszystkie są masochistkami.
Henry Miller
Mary Ann Shaffer
Czasami nawet próbuję liczyc albo roztrząsac jakiś problem natury filozoficznej, ale i to na nic. To tak, jakbym składał się z dwóch osób, z których jedna przez cały czas obserwuje drugą. Tak się cholernie na siebie wściekam, że mógłbym się zabic... i w pewnym sensie to właśnie czynię za każdym razem, gdy mam orgazm. To tak, jakbym na sekundę się unicestwił. Nie ma żadnej z tych dwóch osób... jest nicośc... nie istnieje nawet ta pizda leżąca obok. To jak przyjęcie komunii. Naprawdę! Przez kilka sekund po tym czuję się uduchowiony, jakbym jaśniał jakimś nieziemskim blaskiem... i może trwałoby to wiecznie - skąd można wiedziec? - gdyby nie to, że obok leży jakaś kobieta, a potem w ruch idzie irygator i z kranu leci woda... Te wszystkie drobiazgi, przez które czujesz się tak przeraźliwie świadom własnego ja, tak przeraźliwie samotny. I dla tej jednej chwili wolności musisz wysłuchiwac tych wszystkich bzdur o miłości... momentami doprowadza mnie to do szału... chcę je natychmiast wykopac w wyra... i czasem to robię. Ale to ich nie zniechęca, a może nawet wydaje im się pociągające. Im mniej poświęcasz im uwagi, tym bardziej się za tobą uganiają. Kobiety cechuje jakaś szczególna perwersja... w głębi serca wszystkie są masochistkami.
Henry Miller