pojmuje także jako pomnożenie dobra wspólnego wypracowywanego przez jego rodaków, uświadamiając sobie przy tym, że na tej drodze praca ta służy pomnażaniu dorobku całej rodziny ludzkiej, wszystkich ludzi żyjących na świecie.
Jan Paweł II
- Od kiedy objawił mu się Bóg, czuł się znakomicie przez mniej więcej rok. Potem gwałtownie mu się pogorszyło. Czuł się gorzej niż kiedykolwiek przedtem, ponieważ pewnego dnia zdał sobie sprawę, że nigdy go już nie zobaczy. Wiedział, że pożyje jeszcze kilkadziesiąt łat, może nawet pięćdziesiąt, i że przez resztę życia nie zobaczy nic nadzwyczajnego. Tylko to, co wszyscy na co dzień widzimy. Właściwie był w gorszej sytuacji, niż gdyby nigdy nie doznał objawienia. Powiedział mi, że pewnego dnia zupełnie padło mu na głowę, kompletnie mu odbiło: zaczął kląć i rozwalać wszystko w mieszkaniu. Rozpieprzył nawet wieżę stereo. Zrozumiał, że będzie tak żył i żył i nie zobaczy nic ciekawego. Zupełnie bez celu. Jak kawałek mięcha, który tylko kopuluje, je, pije, śpi, pracuje i sra. - Jak wszyscy - to były pierwsze słowa, które Arctor zdołał wypowiedzieć; wycedził je z trudnością, jakby ledwo powstrzymywał wymioty.
- I tak mu właśnie powiedziałam. Zwróciłam mu uwagę, że jedziemy wszyscy na tym samym wózku i większość z nas nie robi z tego problemu. A on powiedział: „Nie wiesz, co zobaczyłem. Po prostu nie wiesz".
Philip K. Dick
Jan Paweł II
- Od kiedy objawił mu się Bóg, czuł się znakomicie przez mniej więcej rok. Potem gwałtownie mu się pogorszyło. Czuł się gorzej niż kiedykolwiek przedtem, ponieważ pewnego dnia zdał sobie sprawę, że nigdy go już nie zobaczy. Wiedział, że pożyje jeszcze kilkadziesiąt łat, może nawet pięćdziesiąt, i że przez resztę życia nie zobaczy nic nadzwyczajnego. Tylko to, co wszyscy na co dzień widzimy. Właściwie był w gorszej sytuacji, niż gdyby nigdy nie doznał objawienia. Powiedział mi, że pewnego dnia zupełnie padło mu na głowę, kompletnie mu odbiło: zaczął kląć i rozwalać wszystko w mieszkaniu. Rozpieprzył nawet wieżę stereo. Zrozumiał, że będzie tak żył i żył i nie zobaczy nic ciekawego. Zupełnie bez celu. Jak kawałek mięcha, który tylko kopuluje, je, pije, śpi, pracuje i sra. - Jak wszyscy - to były pierwsze słowa, które Arctor zdołał wypowiedzieć; wycedził je z trudnością, jakby ledwo powstrzymywał wymioty.
- I tak mu właśnie powiedziałam. Zwróciłam mu uwagę, że jedziemy wszyscy na tym samym wózku i większość z nas nie robi z tego problemu. A on powiedział: „Nie wiesz, co zobaczyłem. Po prostu nie wiesz".
Philip K. Dick