W każdej chwili kryje się wieczność.Każde odejście jest zarazem powrotem,każde pożegnanie powitaniem,każdy powrót
rozstaniem.Wszystko jest jednocześnie początkiem i końcem.
Andrzej Sapkowski
Nie był zadufany- był tylko nienormalnie wrażliwy jak właśnie ktoś, kto ambicję ma osadzoną w innym miejscu aniżeli zdolności.
Stanisław Lem
Koszmarne dni. Czasami samotność wręcz mnie dusi. Do kogo zadzwonić? Nie ma już prawie nikogo. Poza Zosią nikogo chyba nie było. A czy ona "była"? Może to tylko moje wyobrażenie? Tkwię przy sztalugach. Przytłacza mnie świadomość, że jestem tylko biedną małpą, która ryje coś tam na ścianach jaskini. Dla kogo? Po co? (Zdzisław Beksiński).
Zdzisław Beksiński
Był gdzieś wśród tancerzy, stał obok niej. W przypływie trwogi zrozumiała, że nigdy jej nie opuści. Czuła się jak człowiek cierpiący na nieuleczalną chorobę, ktoś, kto chwilowo o niej zapomniał, lecz nagle znów czuje delikatny ból, o którym wiadomo, że nigdy nie zniknie. Pulsował w głębi ciała, nawet w chwilach szczęścia przypominając, że na niektóre choroby nie ma lekarstwa.
Winston Graham
(...) Słyszano jak oficer na dziobie, po eksplozji kolejnego pocisku, po którym rozległy się jęki i płacze, zauważył: "TO OZNACZA, ŻE ALBO NADEJDZIE KRÓLESTWO NIEBIESKIE, ALBO 10 DNI URLOPU" - konkluzja, że uszkodzenia były tak poważne, iż mogły doprowadzić do eksplozji komory [i całkowitego zniszczenia okrętu] lub długiego remontu.
Robert K. Massie
Od Autora
Tomik zawiera moje polemiczne, dyskusyjne i głównie popularne teksty opublikowane w ostatnich latach w dziennikach, tygodnikach czy na portalach internetowych.
Uznałem, że wraz z zakończeniem intensywnej obecności w mediach warto te wszystkie słowa pozbierać i razem wydać jako rodzaj kroniki buntu „na bieżąco”, książkowe pożegnanie trybuny na rzecz powrotu do katedry.
W korekcie i doborze tekstów pomogła mi w sposób nieoceniony dr hab. Ditta Baczała, której w tym miejscu bardzo dziękuję. Sam bym tego nie zrobił.
Dziękuję też profesorowi Piotrowi Petrykowskiemu, dziekanowi mojego wydziału, za wsparcie i pomoc w opublikowaniu tej książki.
Wszystkim Czytelnikom życzę znośnej lektury.
Aleksander Nalaskowski
Andrzej Sapkowski
Nie był zadufany- był tylko nienormalnie wrażliwy jak właśnie ktoś, kto ambicję ma osadzoną w innym miejscu aniżeli zdolności.
Stanisław Lem
Koszmarne dni. Czasami samotność wręcz mnie dusi. Do kogo zadzwonić? Nie ma już prawie nikogo. Poza Zosią nikogo chyba nie było. A czy ona "była"? Może to tylko moje wyobrażenie? Tkwię przy sztalugach. Przytłacza mnie świadomość, że jestem tylko biedną małpą, która ryje coś tam na ścianach jaskini. Dla kogo? Po co? (Zdzisław Beksiński).
Zdzisław Beksiński
Był gdzieś wśród tancerzy, stał obok niej. W przypływie trwogi zrozumiała, że nigdy jej nie opuści. Czuła się jak człowiek cierpiący na nieuleczalną chorobę, ktoś, kto chwilowo o niej zapomniał, lecz nagle znów czuje delikatny ból, o którym wiadomo, że nigdy nie zniknie. Pulsował w głębi ciała, nawet w chwilach szczęścia przypominając, że na niektóre choroby nie ma lekarstwa.
Winston Graham
(...) Słyszano jak oficer na dziobie, po eksplozji kolejnego pocisku, po którym rozległy się jęki i płacze, zauważył: "TO OZNACZA, ŻE ALBO NADEJDZIE KRÓLESTWO NIEBIESKIE, ALBO 10 DNI URLOPU" - konkluzja, że uszkodzenia były tak poważne, iż mogły doprowadzić do eksplozji komory [i całkowitego zniszczenia okrętu] lub długiego remontu.
Robert K. Massie
Od Autora
Tomik zawiera moje polemiczne, dyskusyjne i głównie popularne teksty opublikowane w ostatnich latach w dziennikach, tygodnikach czy na portalach internetowych.
Uznałem, że wraz z zakończeniem intensywnej obecności w mediach warto te wszystkie słowa pozbierać i razem wydać jako rodzaj kroniki buntu „na bieżąco”, książkowe pożegnanie trybuny na rzecz powrotu do katedry.
W korekcie i doborze tekstów pomogła mi w sposób nieoceniony dr hab. Ditta Baczała, której w tym miejscu bardzo dziękuję. Sam bym tego nie zrobił.
Dziękuję też profesorowi Piotrowi Petrykowskiemu, dziekanowi mojego wydziału, za wsparcie i pomoc w opublikowaniu tej książki.
Wszystkim Czytelnikom życzę znośnej lektury.
Aleksander Nalaskowski