problem to wojna światowa. Że wszystko się kręci dookoła tych waszych problemów.Jesteście jak zabawki na korbkę. Nakręcane samochodziki. Takie samochodziki zasuwają ile wlezie, przed siebie, ale wystarczy jedno małe wybrzuszenie w podłodze, jedna mała nierówność, aby się wywaliły. I po zabawie. I cześć. I tak sobie myślę, że gdybyście wzięli całą te siłę, którą zużywacie na to zapieprzanie, na to przejmowanie się, na pierdolenie o tym przejmowaniu się na prawo i lewo, na to całe hałasowanie, to może nawet byście coś stworzyli, może nawet byście coś wymyślili. Nie wiem co. Nie pytajcie mnie co. Ale co innego niż to, co jest teraz.
Jakub Żulczyk
-Kolejny drażliwy temat. Wyklęci walczyli z komunistyczną władzą, niektórzy aż do lat pięćdziesiątych. Czytałem o nich, sprawa ma mnóstwo odcieni, przez wieki narosło wokół niej sporo legend i jak to zwykle w Polsce bywa, nie ma żadnej prawdy pośrodku. [...]
U Polaków nigdy normalnie. Szlak mnie czasem od tego trafia, ale i tak to lubię, nauczyłem się traktować uzależnienie od polskiego charakteru jak nieszkodliwy nałóg. Nieważne zresztą, ważne, że o waszej partyzantce antykomunistycznej też się mówi skrajnie. Dla jednych to bohaterowie bez skazy, dla drugich szkodliwi pieniacze, którzy szukali pretekstu do awantury i rozróby, jeszcze dla innych krwawi żydożercy od urządzania pogromów...
Zygmunt Miłoszewski
Starożytnych Ateńczyków łączył z ich miastem głęboko intymny związek, jaki dziś trudno nam sobie wyobrazić. Najbliższe określenie, jakim dysponujemy, aby opisać ten sentyment, to obywatelski obowiązek, ale niesie ono z sobą ciężar obligatoryjności i nie brzmi zachęcająco. Ateńczycy praktykowali coś, co przypominało bardziej obywatelską radość. To, że takie zestawienie słów wydaje nam się dziwne, wiele mówi o przepaści dzielącej nas od starożytnych.
W tamtych czasach życie obywatelskie nie było kwestią opcjonalną. ...Ateńczycy mieli określenie na ludzi odmawiających uczestnictwa w publicznych sprawach: idiotes. To stąd wzięło się nasze słowo „idiota”. Trudno było spotkać zdystansowanych, obojętnych Ateńczyków. „Jesteśmy jedynym narodem, który jednostkę nie interesującą się życiem państwa uważa nie za bierną, ale za nieużyteczną” – przytacza wielki historyk Tukidydes fragment mowy pogrzebowej Peryklesa.
Eric Weiner
Jakub Żulczyk
-Kolejny drażliwy temat. Wyklęci walczyli z komunistyczną władzą, niektórzy aż do lat pięćdziesiątych. Czytałem o nich, sprawa ma mnóstwo odcieni, przez wieki narosło wokół niej sporo legend i jak to zwykle w Polsce bywa, nie ma żadnej prawdy pośrodku. [...]
U Polaków nigdy normalnie. Szlak mnie czasem od tego trafia, ale i tak to lubię, nauczyłem się traktować uzależnienie od polskiego charakteru jak nieszkodliwy nałóg. Nieważne zresztą, ważne, że o waszej partyzantce antykomunistycznej też się mówi skrajnie. Dla jednych to bohaterowie bez skazy, dla drugich szkodliwi pieniacze, którzy szukali pretekstu do awantury i rozróby, jeszcze dla innych krwawi żydożercy od urządzania pogromów...
Zygmunt Miłoszewski
Starożytnych Ateńczyków łączył z ich miastem głęboko intymny związek, jaki dziś trudno nam sobie wyobrazić. Najbliższe określenie, jakim dysponujemy, aby opisać ten sentyment, to obywatelski obowiązek, ale niesie ono z sobą ciężar obligatoryjności i nie brzmi zachęcająco. Ateńczycy praktykowali coś, co przypominało bardziej obywatelską radość. To, że takie zestawienie słów wydaje nam się dziwne, wiele mówi o przepaści dzielącej nas od starożytnych.
W tamtych czasach życie obywatelskie nie było kwestią opcjonalną. ...Ateńczycy mieli określenie na ludzi odmawiających uczestnictwa w publicznych sprawach: idiotes. To stąd wzięło się nasze słowo „idiota”. Trudno było spotkać zdystansowanych, obojętnych Ateńczyków. „Jesteśmy jedynym narodem, który jednostkę nie interesującą się życiem państwa uważa nie za bierną, ale za nieużyteczną” – przytacza wielki historyk Tukidydes fragment mowy pogrzebowej Peryklesa.
Eric Weiner