Za rządów Bismarcka zjednoczone Niemcy próbowały konsekwentnie z całą surowością nauczyć owych "kulturowych
reakcjonistów", jak nazywano Łużyczan, niemieckiego postępu, a jeden z propagandystów, któremu już wtedy marzył się Endlösung, żądał, by "skończyć z resztkami Wendów". Kraj zalały zastępy uskrzydlonych duchem nacjonalistycznym nauczycieli i pastorów, by zacofany narodek nauczyć pruskiego porządku. A potem nastali narodowi socjaliści, którzy zamierzali w ciągu jednego pokolenia zakończyć tę trwającą od stuleci irytującą sytuację. Intelektualiści mieli całkowicie się zasymilować, pod warunkiem, że zrozumieją swój błąd i zadeklarują chęć poprawy, lub zostaną bezlitośnie wymordowani, zaś plany Himmlera dla "pozbawionego przywódców ludu" przewidywały, że po wojnie zostanie on przesiedlony na wschód Europy i zapędzony do niewolniczej pracy.
Karl-Markus Gauß
[...]skoro armia już istniała, to trzeba jej było dać coś do roboty. Dlatego amerykańscy wojskowi zamiast służyć obywatelom, służyli partykularnym interesom władzy i mniej lub bardziej rozsądnej polityce, byli wysyłani w różne miejsca świata, żeby tam ginąć nie dla ludzi, tylko dla kasy, władzy i politycznej rozgrywki.
Tak, nawet oficjalnie armia amerykańska służyła nie prawdzie, tylko ściemie.
Zygmunt Miłoszewski
Nie rozumiem, jak wilk mógł wyjść w tym płótnie. Musiało mu być bardzo ciężko.
Ciężko, potwierdził Christofor.
Chłopiec wtulił się w pierś dziadka i rozpłakał. Wraz ze szlochem wychodziły z niego słowa, pulsacyjnie, jakby się rwały, głośno, naruszając ciszę cmentarza.
Dlaczego odszedł, żeby umrzeć? Dlaczego nie umarł z nami, którzy go kochaliśmy?
Szorstkim dotykiem Christofor wytarł łzy Arsenija i pocałował go w czoło.
W ten sposób uprzedzał nas, że w ostatniej minucie każdy zostanie sam na sam z Bogiem.
Jewgienij Wodołazkin
-Otrzymujemy jakąś wiadomość na kanale łączności o częstotliwości prywatnej - powiedział, marszcząc brwi. - Jakim cudem może ktoś znać tę częstotliwość? Skąd może ktoś nawet w i e d z i e ć, że frachtowiec ma taki prywatny kanał?
W tej samej chwili usłyszeli zagniewany głos Hana Solo.
- Ktokolwiek jest na pokładzie "Tysiącletniego Sokoła", lepiej niech poda jakiś ważny powód, dlaczego leci moim statkiem!
- Han! Czy to ty? - odezwał się Lando. Luke poczuł, jak jego serce przenika fala wzruszenia.
Kevin J. Anderson
Karl-Markus Gauß
[...]skoro armia już istniała, to trzeba jej było dać coś do roboty. Dlatego amerykańscy wojskowi zamiast służyć obywatelom, służyli partykularnym interesom władzy i mniej lub bardziej rozsądnej polityce, byli wysyłani w różne miejsca świata, żeby tam ginąć nie dla ludzi, tylko dla kasy, władzy i politycznej rozgrywki.
Tak, nawet oficjalnie armia amerykańska służyła nie prawdzie, tylko ściemie.
Zygmunt Miłoszewski
Nie rozumiem, jak wilk mógł wyjść w tym płótnie. Musiało mu być bardzo ciężko.
Ciężko, potwierdził Christofor.
Chłopiec wtulił się w pierś dziadka i rozpłakał. Wraz ze szlochem wychodziły z niego słowa, pulsacyjnie, jakby się rwały, głośno, naruszając ciszę cmentarza.
Dlaczego odszedł, żeby umrzeć? Dlaczego nie umarł z nami, którzy go kochaliśmy?
Szorstkim dotykiem Christofor wytarł łzy Arsenija i pocałował go w czoło.
W ten sposób uprzedzał nas, że w ostatniej minucie każdy zostanie sam na sam z Bogiem.
Jewgienij Wodołazkin
-Otrzymujemy jakąś wiadomość na kanale łączności o częstotliwości prywatnej - powiedział, marszcząc brwi. - Jakim cudem może ktoś znać tę częstotliwość? Skąd może ktoś nawet w i e d z i e ć, że frachtowiec ma taki prywatny kanał?
W tej samej chwili usłyszeli zagniewany głos Hana Solo.
- Ktokolwiek jest na pokładzie "Tysiącletniego Sokoła", lepiej niech poda jakiś ważny powód, dlaczego leci moim statkiem!
- Han! Czy to ty? - odezwał się Lando. Luke poczuł, jak jego serce przenika fala wzruszenia.
Kevin J. Anderson