gnany wiatrem. Prawie zawsze jadał w odosobnieniu, a jeśli już schodził do sali jadalnej, siadał zawsze na uboczu, jak gdyby celowo odrywając się od reszty. Przestrzeń wokół niego zawsze była pusta i przejmująco zimna. Rin wyczytał w Wielkiej księdze ptaków Eskaflonu, że kruki nienawidzą nie tylko innych ptaków, ale i wszelkich zwierząt w ogóle. Żadnego się nie boją i nie wahają się atakować nawet tych większych od siebie, jeśli tylko coś je rozeźli. Nigdy i pod żadnym pozorem nie łączą się w stada, a życie w grupie jest im zupełnie obce. Ktokolwiek jako pierwszy nazwał porucznika Krukiem, wiedział, co mówił.
Katarzyna Szelenbaum
Pod koniec XIX wieku, gdy napędzana parą rewolucja przemysłowa przeobrażała wszystkie przemysły i zawodu oparte na ludzkiej sile, popularna była pewna opowieść - legenda o Johnie Henrym. Mówiła ona o rywalizacji między Johnem Henrym, silnym pracownikiem kolei, a świdrem parowym. Zawody polegały na drążeniu dziury w litej skale. Zwyciężyć miał ten, kto wydrąży głębszą. Henry wygrał z maszyną, ale stracił przy tym życie; od nadmiernego wysiłku pękło mu serce. Od tamtej pory ludzie nigdy już nie szli w zawody ze świdrami parowymi.
Erik Brynjolfsson
Są jednak takie dni, kiedy wychodzi słońce i schodzę z udeptanej ścieżki - wtedy myślę o niej z głodem w sercu. Raz po raz, pomimo ponurego zadowolenia, zaczynam myślec o innym sposobie życia i zastanawiac się, czy tom że miałbym u boku młodą, pełną życia istotę, stanowiłoby jakąś różnicę. Kłopot polega na tym, że ledwo pamiętam, jak ona wygląda i co czułem trzymając ją w objęciach. Wszystko, co związane jest z przeszłością, spoczęło jakby na dnie morza; pozostały wspomnienia, ale obrazy utraciły ostrośc, stały się martwe i przypadkowe, jak nadgryzione zębem czasu mumie pogrążone w bagnie.
Henry Miller
Patrzę w górę, w jaskrawe, błękitne, niebo.
Wydaje mi się, że widzę cztery uskrzydlone figurki w towarzystwie czterech skrzydlatych psów. Fikają kozły i gonią się w rzece światła.
Będą tu zawsze, tak długo, jak trwa magia.
A magia ma potężne, potężne serce”.
Robert McCammon
Katarzyna Szelenbaum
Pod koniec XIX wieku, gdy napędzana parą rewolucja przemysłowa przeobrażała wszystkie przemysły i zawodu oparte na ludzkiej sile, popularna była pewna opowieść - legenda o Johnie Henrym. Mówiła ona o rywalizacji między Johnem Henrym, silnym pracownikiem kolei, a świdrem parowym. Zawody polegały na drążeniu dziury w litej skale. Zwyciężyć miał ten, kto wydrąży głębszą. Henry wygrał z maszyną, ale stracił przy tym życie; od nadmiernego wysiłku pękło mu serce. Od tamtej pory ludzie nigdy już nie szli w zawody ze świdrami parowymi.
Erik Brynjolfsson
Są jednak takie dni, kiedy wychodzi słońce i schodzę z udeptanej ścieżki - wtedy myślę o niej z głodem w sercu. Raz po raz, pomimo ponurego zadowolenia, zaczynam myślec o innym sposobie życia i zastanawiac się, czy tom że miałbym u boku młodą, pełną życia istotę, stanowiłoby jakąś różnicę. Kłopot polega na tym, że ledwo pamiętam, jak ona wygląda i co czułem trzymając ją w objęciach. Wszystko, co związane jest z przeszłością, spoczęło jakby na dnie morza; pozostały wspomnienia, ale obrazy utraciły ostrośc, stały się martwe i przypadkowe, jak nadgryzione zębem czasu mumie pogrążone w bagnie.
Henry Miller
Patrzę w górę, w jaskrawe, błękitne, niebo.
Wydaje mi się, że widzę cztery uskrzydlone figurki w towarzystwie czterech skrzydlatych psów. Fikają kozły i gonią się w rzece światła.
Będą tu zawsze, tak długo, jak trwa magia.
A magia ma potężne, potężne serce”.
Robert McCammon