Marquez nazywał Kapuścińskiego Mistrzem. Kiedyś zapytał go, czy dla wzmocnienia efektu literackiego dziennikarz
ma prawo namalować łzę w oczach smutnej staruszki, chociaż ta w rzeczywistości jej nie uroniła. Kapuściński odpowiedział, że owszem, taki zabieg jest uzasadniony w celu lepszego oddania atmosfery chwili. - Ty też czasem kłamiesz, prawda, Ryszard? - zapytał z uśmiechem Gabo.
Szymon Opryszek
Trzeba nam roztac się moja córko, rzekła podając jej rękę - niebezpieczeństwo w jakim cię zostawiam, sprawia, iż tym ciężej jest mi porzucić cię w chwili, gdy mnie potrzebujesz. Żywisz skłonność do pana de Namoursd; nie żądam, abyś mi się przyznawała do tego: nie jestem już zdolna korzystać z twojej szczerości, aby tobą pokierować. Od dawna już dostrzegłam tę skłonność, ale nie chciałam ci o niej mówić z obawy, byś jej nie spostrzegła sama. Znasz ją aż nadto obecnie; jesteś na skraju przepaści; trzeba wielkich wysiłków i wielkiej mocy, aby się zatrzymać. Pomyśl, co jesteś winna mężowi; pomyśl co jesteś winna samej sobie, i pomyśl, że możesz tracić ową dobrą sławę, którą zdobyłaś i której tyle pragnęłam dla ciebie. Miej siłę i odwagę moja córko, usuń się z dworu, skłoń męża, aby cię stąd zabrał; nie lękaj się powziąć zbyt twardych i trudnych postanowień, choćby się zdały tobie z początku najkokropniejsze; łagodniejsze będą w skutkach niż opłakane miłostki. Gdyby inne pobudki niż racje cnoty i obowiązku mogły cię skłonić do tego, czego opragnę, powiedziałabym ci, że jeżeli coś byłoby zdolne zmącić szczęście, jakiego się spodziewam schodząc z tego świata, to świadomość, że upadłaś jak inne kobiety, a jeśli to nieszczęście ma ci się zdarzyć, przyjmuje śmierć z radością aby nie być jego świadkiem.
Maria de Lafayette
Szymon Opryszek
Trzeba nam roztac się moja córko, rzekła podając jej rękę - niebezpieczeństwo w jakim cię zostawiam, sprawia, iż tym ciężej jest mi porzucić cię w chwili, gdy mnie potrzebujesz. Żywisz skłonność do pana de Namoursd; nie żądam, abyś mi się przyznawała do tego: nie jestem już zdolna korzystać z twojej szczerości, aby tobą pokierować. Od dawna już dostrzegłam tę skłonność, ale nie chciałam ci o niej mówić z obawy, byś jej nie spostrzegła sama. Znasz ją aż nadto obecnie; jesteś na skraju przepaści; trzeba wielkich wysiłków i wielkiej mocy, aby się zatrzymać. Pomyśl, co jesteś winna mężowi; pomyśl co jesteś winna samej sobie, i pomyśl, że możesz tracić ową dobrą sławę, którą zdobyłaś i której tyle pragnęłam dla ciebie. Miej siłę i odwagę moja córko, usuń się z dworu, skłoń męża, aby cię stąd zabrał; nie lękaj się powziąć zbyt twardych i trudnych postanowień, choćby się zdały tobie z początku najkokropniejsze; łagodniejsze będą w skutkach niż opłakane miłostki. Gdyby inne pobudki niż racje cnoty i obowiązku mogły cię skłonić do tego, czego opragnę, powiedziałabym ci, że jeżeli coś byłoby zdolne zmącić szczęście, jakiego się spodziewam schodząc z tego świata, to świadomość, że upadłaś jak inne kobiety, a jeśli to nieszczęście ma ci się zdarzyć, przyjmuje śmierć z radością aby nie być jego świadkiem.
Maria de Lafayette